Samotne odkrywanie angielskiej wsi

Anonim

Samotne odkrywanie angielskiej wsi

Ty do Cameron Diaz na angielską wieś. Chciałbym!

Witam Estefania tutaj. W ostatnie Święta zmierzyłam się z misją „zgubić się” dwa dni na angielskiej wsi stać się wirtualnie Amando, bohater niezapomnianego filmu Wakacje , który został powołany do życia przez aktorkę Cameron Diaz.

Stąd ta wirtualna rzecz, ponieważ nie wyglądam jak ona kolorem włosów, ciałem ani wzrostem, chociaż łączymy ten sam styl czapek zimą, tak.

Zdecydowałem się na ten obszar Anglii, aby znaleźć męskiego głównego bohatera filmu, którego grał przystojny Jude Law. Pytanie brzmi, co znalazłem? Musisz tylko czytać dalej.

Dzień dobry startu, związany z Bristolem . Dobrą wiadomością jest to, że nie musisz już lecieć do Londynu, aby udać się na wieś w poszukiwaniu Grahama, jak nazwano bohatera, ponieważ bezpośredni lot istnieje dzięki Easyjet. Przez półtorej godziny wyjazdu opracowuję przewodnik, którym będę podążał.

Lądujemy punktualnie, za 20 minut przechodzę przez odprawę celną i wychodzę z budynku. Co za różnica w porównaniu z innymi dużymi lotniskami w kraju!

Samotne odkrywanie angielskiej wsi

Wędrówka przez Frome

Proszę o taksówkę i się pojawia Pan Kasia, lokalny taksówkarz który po kilku rozmowach i spowiedziach podczas podróży stał się dobrym przyjacielem. I chodzi o to, że oprócz ożywienia Twojej podróży, jedź dobrze, prowadzi rozmowę, odtwarza aktualną muzykę i wie najlepsze drogi, aby uniknąć godzin szczytu ruchu i zawsze docieraj na czas do celu.

Wiem, że to brzmi dziwnie, ale na wsi są odcinki i momenty dużej koncentracji samochodów.

Przyjeżdżam do hotelu, aby zostawić swoją mini walizkę, ponieważ przez dwa dni podróżuję z małym bagażem. jeden mi polecono w centrum wsi Frome, gdzie jest powiedziane, komentuje się, że Graham daje się zobaczyć.

Jest nazwany Jerzy _(Market Place, Frome)_, bardzo brytyjska nazwa. Dali mi pokój idealny, z balkonem wychodzącym na ulicę, co pobudza moją wyobraźnię: kiedy znajdę Mr. Law vs Graham, zrobimy też scenę z filmu Romeo i Julia, oczywiście ciepło ubrani, bo temperatura w okolicy jest nieco zimna Chociaż przynajmniej nie pada.

Zakładam kapcie i rozpoczynam poszukiwania w trybie Sherlocka Holmesa. Zanotowałem kilka miejsc, w których można go spotkać.

Samotne odkrywanie angielskiej wsi

Catherine Hill, tutaj gotuje się „zakupy”

Jeden z nich jest Dom nad rzeką _(7 The Bridge)_, gdzie zachęcam się do małej przekąski, bo wczesne wstawanie sprawia, że jestem głodny.

Być zlokalizowany w Główna ulica Kontrolowałem wszystko, co dzieje się w mieście, co pozwala mi być czujnym na wypadek pojawienia się mojego celu. Zgodnie z rekomendacją kolegi barmana zamawiam jedną z ich specjalności, pieczone jajko i okazuje się, że jest to całkowity sukces, ponieważ Jajka są pyszne i wcale nie tłuste.

Z pełnym żołądkiem czuję się na tyle silny, by zintensyfikować poszukiwania. Wspinam się na wzgórze, aż dotrę Łagodna ulica, gdzie mi to powiedzieli wiele serii zostało zarejestrowanych, więc Mr. Law może wrócić, by odzyskać przedmiot, o którym zapomniał podczas kręcenia filmu… dlaczego nie?

Po wzniesieniu, które staje się bardziej znośne w kontemplacji kolorowe kamienne domy , wpadam na kościół św Jana , który ma efektowny angielski ogród, od którego zaczyna się ulica. Chodzę w górę iw dół, ale po moim Romeo nie ma śladu.

Zaczyna iskrzyć (typowa angielska pogoda) i aby się zabezpieczyć, postanawiam wrócić w stronę najbardziej komercyjnej ulicy miasta, Katarzyna Wzgórze. Bo tam, jeśli nie zobaczę Lawa, pocieszę się robiąc zakupy.

Samotne odkrywanie angielskiej wsi

Ich „pieczone jajka” są mityczne

Jest to brukowana i nieco stroma ulica pełna domów z wyraźnym stylem okolicy. jestem z Gildia Sióstr , typowy angielski sklep, w którym sprzedają po trochu wszystkiego , bez widocznego łącznika, jak szmaciany królik, lampa neonowa czy kosz piknikowy.

Naprzeciwko sklep z akcesoriami dla zwierząt! Winston James Woof , prawdziwy raj psa, gdzie kupuję smycz z nadrukiem wolności, aby chodzić po ulicach Madrytu.

Czarna witryna sklepowa Okładki Sklep z płytami winylowymi Zwraca moją uwagę. Nie wątpię i wchodzę, bo to samo Prawo kupuje płytę Rolling lub The Who.

Pod numerem 15 na tej samej ulicy mieści się ciekawy sklep Mary Kilvert , należący do miejscowego projektanta, który zdobi świecę, skarpetkę lub talerz. Bawię się od dawna ciesząc się projektami, bo co prawda są oryginalne, ale myślę, że nie znajdę tu mojego pana.

Ostatnie miejsce, w którym się zatrzymuję, to Moo i dwa , herbaciarni, w której jest tyle roślin to sprawia, że wątpisz, czy jesteś w Anglii, czy na Savannah.

Chociaż nie mam ochoty na herbatę, kupiłam filiżankę **(są ich setki, większość z oryginalnymi napisami)**, na której widnieje fraza „mleko z dwoma cukrami”. Mleko z dwoma cukrem?. Sam siebie zaskakuję. Myślę, że cierpię z powodu absurdalnego, przejściowego stanu szukania pana Lawa tak bardzo: nie piję zwykłego mleka i nie lubię cukru.

Więc wychodzę na świeże powietrze, nie pada, a dziewczyna wręcza mi ulotkę reklamującą Galeria Sztuki. Zapala się moja żarówka, czy tam będzie? podchodzę aż Sztuka Czarnego Łabędzia _(2 Bridge Street) _, gdzie podziwiam ilość wystawy pop-up i sztuki które mają. Ale żadnego śladu mojego celu.

Dziś poddaję się, bo już zapadła noc i chcę się napić kufel piwa z beczki w typowym angielskim pubie. Po wahaniu między Trzy łabędzie _(16 - 17 King Street) _ lub Archanioł _(1 King Street) _, wolę ten drugi, ciekawy bar ozdobiony wizerunkami aniołów, w którym towarzyszę piwo ze smaczną zupą pomidorową. Jutro będzie kolejny dzień.

Samotne odkrywanie angielskiej wsi

Lokalny design, rosnąca wartość

Niebo świta szare i błyszczące. W recepcji hotelowej pożyczają mi parasol i ruszam na ulice na drugi dzień mojej misji.

nabrać siły śniadanie pyszny kawałek ciasta świeżo wypiekanego w Delikatesy kuchenne Sama _(8 Stony Street) _, gorący punkt Frome. Miła kelnerka mówi mi kilka wskazówek na temat mojego mężczyzny i wszystkie prowadzą do Dom Babingtona _(Somerset BA11 3RW) _.

Szybko i szybko zbiegam do hotelu, zamykam walizkę i dzwonię do taksówkarza Barry'ego, żeby zawiózł mnie do celu. Po 15 minutach zwiedzania dróg otoczonych naturą weszliśmy najbardziej ceniona posiadłość w całej wsi.

Mała kapliczka – bawiłam się marząc o moim ślubie z panem Lawem – poprzedza całkowicie odrestaurowany dom, niegdyś stare gospodarstwo rolne, gdzie stworzył jej właściciel Nick Jones sybarycka marka kosmetyków organicznych, wg nazwy Obora , co oznacza stabilny w języku angielskim.

To miejsce nie mogło być bardziej doskonałe, bo jak spotkam Lawa, to będę miał niezbędna intymność: możesz wejść tylko wtedy, gdy masz zarezerwowany pokój lub jesteś członkiem wybranego klubu.

Samotne odkrywanie angielskiej wsi

Tutaj zasady intymności

Wyszukiwanie zaczynam od kino (to samo oglądam klasykę, czy najnowszą hollywoodzką premierę) i jak nie ma szczęścia do odkryty basen? w którym rodzina odpoczywa. Wyglądam dobrze: To Beckhamowie. Zabrania się robienia zdjęć, więc zapisuję obraz na siatkówce i kontynuuję do spa.

Nie pozwalają mi iść kajutą po kajucie, sprawdzając, czy mój pan tam jest (logiczne), ale skoro jestem, korzystam z okazji, aby się cieszyć zabieg na twarz i niezwykły masaż pachnący lawendą.

Odnalezienie Grahama okazuje się być bardziej skomplikowanym zadaniem, niż myślałem. Ponieważ czasu jest mało, postanawiam spalić ostatni nabój w Zajazd Talbots _(Somerset BA11 3PN ) _, pub bardzo podobny do tego, który pojawia się w filmie miejscowi chodzą na obiad lub lampkę wina? w jego tętniącym życiem barze. Trzymajmy kciuki.

Barry prowadzi mnie tam i cierpliwie czeka do końca mojego wieczoru. Jest o kamienny lokal, z małymi drewnianymi stolikami rozmieszczone w kilku pokojach i kontuar barowy z klasycznym powietrzem. wybieram wieprzowina z karmelizowanym jabłkiem i domowym deserem. Wszystko pyszne, ale nie widzę swojego celu.

Mój pobyt na angielskiej wsi dobiegł końca. Kasia jedzie na lotnisko i żegnam się z otoczeniem ze słodko-gorzkim uczuciem.

Chociaż nie udało mi się spotkać Jude, cieszę się, że wracam z miejsce, w którym o dziwo zjadłem bardzo dobrze. Myślę, że wracam z dodatkowym kilogramem i odnowioną opinią o angielskiej gastronomii, bo jeśli wiesz, gdzie jechać, mają pyszne przepisy kulinarne.

Od kilku dni lubię czuć się jak Cameron. Już w samolocie zmieniam chip: po co szukać Lawa, skoro mam produkt krajowy brutto na miarę Quima, Alexa Gonzáleza czy Mario Casasa? Pa pa, wieś.

Samotne odkrywanie angielskiej wsi

Basen to terytorium Beckham (cóż, czasami)

Czytaj więcej