Ziemianie, witajcie w ambasadzie Mars

Anonim

Ziemianie witają w ambasadzie Mars

Sidney Story Factory, księgarnia przekształcona w marsjańską ambasadę

Nie, nie zwariowaliśmy: dopóki nie zostanie udowodnione coś przeciwnego, Marsjanie nie istnieją. A jeśli istnieją, to prawdopodobnie są na tyle sprytni, by zignorować nasze istnienie i zastosować, że „nie ma większej pogardy niż niedocenianie”. Najbezpieczniejsze jest to, że jeśli nas odwiedzili, zrobili to w przebraniu, żeby się najeść Okruchy kastylijskie lub kup wspaniały pakiet rodzinnych wakacji w Disneyland Paris lub Marina d'Or. Ale chodzi o to, że ludzki umysł jest tak płodny, że odważa się iść naprzód i umieścić kuzyni E.T. własną ambasadę, przede wszystkim z powodu dyplomacji.

Pomysł pochodzi z szkoła opowiadania znajduje się w australijskiej metropolii Sidney Story Factory. Ta fundacja non-profit zrewolucjonizował miasto ponieważ otworzył swoje podwoje zaledwie rok temu. Opracowany przez kilku dziennikarzy, jego pierwotnym celem jest: promować kreatywność młodzieży , z kursami dostosowanymi do szkolnych planów antypodów. I oczywiście potrzeba szukania muz w różnych miejscach jest wciąż ukryta w XXI wieku. Gdyby romantyczni pisarze pojechali pierwszymi kolejami, by szukać inspiracji w Natura , czyli pielgrzymka sowieckich gawędziarzy science fiction do Derżprom , stary wieżowiec Charkowa; teraz młodzi uczniowie mają już stymulującą kapsułę, aby zainspirować się i polecieć (umysłem) w inne światy. Nie ma tu sztuki autorskiej. Niezależnie od tego, czy chcesz zostać Asimovem XXI wieku, czy po prostu kupić książkę w prawdziwie marsjańskim środowisku literackim, to jest twoje miejsce w Sydney.

Ziemianie witają w ambasadzie Mars

Czy będą pić marsjańskie koktajle?

Ziemianie witają w ambasadzie Mars

W ambasadzie znajdziesz wiele marsjańskich skarbów

Zlecenie wykonało znane w mediach i farbach studio architektoniczne LAVA (skrót od Laboratory for Visionary Architecture), w którego pracach nieustanne poszukiwanie „przyciągaj uwagę w jakikolwiek sposób” . Jego projekty zawsze wyją, świecą w ciemności, proponują futurystyczne i odrealnione kształty. Styl, który sprawił, że budują na różnych pustyniach (dosłownie i metaforycznie), kiedy nie ma niczego, co można by szanować. Tutaj z dużą swobodą zaprojektowali galerię, która według nich jest mieszanką wieloryb, rakieta i tunel czasu. Choć pomysł jest nieco zarozumiały, w efekcie pojawiają się elementy, które mogą przypominać inspirujące przykłady.

Po wejściu i przejściu naprzód, uczucie przebywania w żołądku psychodelicznego waleni wzrasta, z licznymi drewnianymi łukami, których krawędź jest pomalowana Zielony fosforyt. Sprawa wehikułu czasu jest namacalna, gdy sprawdzimy, jak ta przestrzeń niczym nie wygląda, choć jej konstrukcja też nie jest najnowsza. Gdyby został użyty w innym celu, mógłby uchodzić za sklep odzieżowy z młodzieńczą esencją, zabrakłoby mu tylko muzyki techno na pełnych obrotach. Wreszcie, środowisko oświetleniowe jest odpowiedzialne za przyswojenie go do rakiety, ale nie tych, które pojawiają się w premierach NASA, ale raczej tych z niewinnych kreskówek i komiksów, wpisz Tintin na Księżycu.

Przejdźmy do części praktycznej, co znajdziemy w środku? Cóż, rodzaj kącik do czytania i tworzenia w sklepie. Mogli sprzedać motocykl, który miał być używany do rekolekcji, jako „rozbrykane” sanktuarium żywności dla pokręconych umysłów. I poniekąd tak jest, skoro w niedawno oddanych do użytku krzesłach, fotelach i stołach młodzi adepci Tolkiena Tak H.G. Wells którym doradzają i pomagają nauczyciele-wolontariusze, aby generować umysły bez barier. Ale nie jest to też normalna biblioteka, ponieważ wspaniałe środowisko, które ją otacza, wprowadza w błąd uczniów i ich uczniów.

W końcu to biznes , kolejne źródło finansowania szczytnego celu, w którym sprzedaje się mikstury, aby zrekompensować grawitacja ziemska i kostiumy ludzkie, które nie zostaną zauważone w wyprzedażach. Sprawdź więc, kto jest z powrotem w kolejce do kasy, ponieważ Marsjanin może próbować nas zbadać. Aby dowiedzieć się, jak wygląda, posąg, który przypomina nieco modele, które Tim Burton opracowany dla jego wielkiego „Ataki na Marsa” wita gościa przy wejściu do ambasady. W nagrodę za wizytę pieczętują fałszywy paszport potwierdzający wizytę na Czerwonej Planecie. Chciałbym, żeby tak było, jak głosi hasło otwierające: „ przestrzeń dla biznesu międzyplanetarnego” a tym samym być w stanie pozbyć się kryzysu gospodarczego. Oczywiście każdy kryzys twórczy minimalizuje tutaj premię za ryzyko.

Ziemianie witają w ambasadzie Mars

Książki, które inspirują inne światy w Sydney Story Factory

Czytaj więcej