Polskie „bary mleczne”: komunistyczne relikty epoki hipsterów

Anonim

polska uczta

Autentyczna polska uczta

Byłem tam, to znaczy Alex. I moi trzej kumple, czyli Pete, Georgie i Dim. Siedzieliśmy w barze mlecznym Korova, ściskając nasze brzytwy, by znaleźć sobie coś, co mogłoby zająć noc. W Barze Mlecznym Korova podawali mleko plus. Mleko z Veloncetą lub Dencrominą… właśnie to piliśmy. To wyostrzyło nasze zmysły i przygotowało nas na nową sesję ultraprzemocy. Głos Alexa to początek „Mechanicznej Pomarańczy”.

Wraz ze słynnym otwarciem kultowego filmu Stanley Kubrick, pokręcony wizjoner i psychotronicznie transgresywny, uwiecznił esencję nowoczesności na wznak 40 lat temu niż jakikolwiek podręcznikowy hipster. To była Wielka Brytania 1971 roku. Oprócz przyznania nam Alexa, sztandaru całego pokolenia uwielbianych psychopatów, amerykański filmowiec sprawił, że natychmiast zapragnęliśmy orzeźwiającej **szklanki dobrego mleka z Venloceta i Drencromina z Baru Mlecznego Korova**, karykatury filmowej typowy bar mleczny, jedna z najbardziej fascynujących sowieckich pozostałości w Polsce.

Bar mleczny Korova

Alex i jego podwładni w barze mlecznym Korova

Te komunistyczne relikwie, skromnych elewacji i dekoracji typowych dla epoki monochromatycznej, Oferowali (oprócz mleka i przetworów mlecznych) szeroką gamę obfitych dań: od tortilli i jajecznicy po domowe przepisy na mąkę na przeziębienie. Dobrym przykładem są ukochane pierogi. Polacy gromadzili się w tych jadalniach, aby się towarzysko (nie udzielają się towarzysko) i w zasadzie same się żywią. Kiedy komunizm osiągnął rozpaczliwe wyżyny, parafianie zmiecili się z każdym drobiazgiem, jaki mieli pod ręką: widelcami, szklankami lub tą samą solniczką. Niektóre lokale dosłownie przykuwały naczynia i sztućce do stołów. Oto nostalgiczne mrugnięcie.

W miastach takich jak Kraków, Warszawa i Gdańsk, bary mleczne przetrwały dzięki sentymentalnemu przywiązaniu ich mieszkańców oraz do terminowej i ograniczonej pomocy państwa. Tego rodzaju polska karczma przeszła pewną modernizację i dopracowanie. Mimo utrzymania cen i siły jego kulinarnej propozycji, dekoracja i klientela odpowiadają kryteriom hipsterskiego reżimu. Oprócz zwykłych studentów, emerytów i bezrobotnych dzisiejsze „bary mleczne” przyciągają klientów typowych dla XXI wieku: absolutnych nowoczesności, singli z klasą, nowych bohemy i podróżników, którzy wiedzą, gdzie znajduje się autentyczny. I to jest to, kto nie lubi zakładać butów dla kilku lottis?

Korova Bar Nowy Jork

Korova Bar, Nowy Jork

KRAKÓW

Restauracja Szara (Rynek Główny, 6) Można powiedzieć, że Kraków był kolebką fenomenu „mleczarstwa”. To właśnie 30 maja 1948 r. otwarto pierwszy pod tym numerem na rynku bar melczny. Miara tak pozornie prosta, jak dokładna: partia ustąpiła miejsca nadwyżce mlecznej chronionej nagłówkiem „Więcej mleka, mniej brandy”. Hordy krakowian gromadziły się po racje żywnościowe w Szklanki 25 ml podawane ze słomką. Luksus . Kilkadziesiąt lat później Szara zasymilowała kapitalistyczne gusta i maniery, stała się paradygmatem polskiego luksusu. Tam, gdzie wcześniej były sery i jogurty, dziś porcje kawioru i delikatne zupy bouillabaisse.

Górnik (Czysta, 1) To byłaby katastrofa (lub cud), gdyby któryś z krakowskich klasyków był pusty. Chociaż większość pyta, płaci i odchodzi, zostawiając wolne stoliki, kolejka to opłata za wspaniałe doświadczenie. Bierze ciasto, bo to, co autentycznie polskie, to jego bigo, gulasz z pomidorów, kapusty, grzyby i mało prawdopodobny wybór mięs. Przystawki wahają się od lekkomyślnych 50 centów do półtora euro.

Szara Resto Bar

Szara Resto Bar, pierwszy bar mleczny w Polsce

Bar Tomasza (Tomasza, 24 lata) Albo dobry przykład modernizacji tych placówek. Jeden z najbardziej urokliwych barów mlecznych w tętniącym życiem Krakowie utrzymał socjalistyczne ceny i poprawił obsługę pokoju, prezentację swoich klasycznych receptur, higienę i najdrobniejszy detal dekoracyjny. The panie, grube kobiety w uśmiechach, które obsługiwały za barem samoobsługowym, zostały zastąpione przez przystojnych studentów które pędzą do twojego stołu, a po pokonaniu żelaznego sowieckiego minimalizmu wnętrze to chromatyczna eksplozja za dużym oknem.

Tomasza na nowo wymyślił koncepcję, nie tracąc z oczu charakteru baru mlecznego. Sprawdź to, próbując ich kremowa zupa ogórkowa z ryżem. Menu dnia (około 4 euro) zawiera zupę, przystawkę i danie główne, a opcje na tablicy zachęcają do spróbowania ich nienagannych pierogów (smażonych lub gotowanych), ciasta ziemniaczanego, naleśników, pączków...

Bar Mleczny Tomasza

Fasada Tomasza

Spółdzielnia Organic Resto & Revolution (Beera Meiselsa, 11 lat) Ta spółdzielnia młodzieżowa nie jest dokładnie barem mlecznym, ale zachowuje filozofię oryginalnych stołówek z wegetariańskie specjały w tej samej cenie co 25 lat temu , który żywi się surowcem z lokalnych gospodarstw. ich kremy z dyni, rodzynek i serów pleśniowych, seler, pakory warzywne i sznycel Sznycle z grzybami i tofu doprawione sojowymi koktajlami i koktajlami fair trade. Cena dań nie przekracza 4,50 €.

U Stasi (Mikołajska 16) Podobno najbardziej autentyczny i najbardziej urokliwy w mieście. Z formułą prawie tak skuteczną, jak organ wywiadowczy NRD, ten autentyczny mleczny bar jest nieskończenie bardziej przyjazny. Niedaleko rynku, ten maleńki rodzinny lokal, ukryty w przytulnym dziedzińcu, od 80 lat tworzy te same klasyczne przepisy. Oferuje również obsługę stołową i menu w języku angielskim, rzadkość w każdym szanującym się barze mlecznym. Jeśli chcesz spróbować tego, co najlepsze z codziennego menu, postaraj się przybyć przed drugą po południu. Jego publiczność prawie się nie zmieniła w tych dziesięcioleciach: studenci, emeryci, nauczyciele i osobliwy podróżnik z dyskrecją. Specjalizacja? Różnorodność pierogów jest niesamowita (za mniej niż 2 euro za porcję): mięso, szpinak, buraki...

Sałatka ekologiczna w Spółdzielni

Sałatka Organiczna od Spółdzielni Organic Resto & Revolution, Kraków

WARSZAWA

Bar dla dzieci (Krucza 21) Prawdopodobnie najbardziej elegancki bar mleczny w stolicy. A to jest płatne. Położony w historycznym centrum Bambino został oczyszczony? wystrój nieskończenie przytulniejszy niż większość oraz ofertę gastronomiczną od prawdziwej babci. Można również spróbować ryb i lekkich sałatek z sosami, wyjątek w tych częściach. Jeśli chcecie wiedzieć, co to jest zupa mąka_zurek czy pyszny barszcz, to jest to miejsce. Wypróbuj je za jedno euro.

Jeden z uroków barów mlecznych Kiedyś była to spontaniczność klienteli, która w każdej chwili mogła stanąć po twojej stronie, przy jednym z wielkich stołów kolektywnych, które zapełniały te lokale. Dziś rytuał yantar jest mniej towarzyski, a stoły mniejsze. Mimo to wciąż tworzą się małe grupy spontanicznych ludzi. W Bambino możesz to zobaczyć.

** Familijny ** (Nowy Świat 39) Procedura jest taka sama: stoisz w kolejce i paradujesz obok (nad)wystawy tac przepełnionych klopsiki z pomidorem, sałatką colesław, smażonymi żeberkami i zupą żurek. I wygodnie jest uśmiechać się do babci, gdy podają ci pojedynczą porcję, która może być dla ośmiu takich jak ty. Kilka rad: idź wcześnie, tace z najlepszymi porcjami kończą się przed zamknięciem i jeszcze raz odważ się dzielą stół ze swoimi parafianami, którzy gromadzą arsenał anegdot.

Familijny

Tace przepełnione racjami żywnościowymi

GDAŃSK

Neptun (Długa 33/34) Domowe jedzenie w dobrej cenie? Tak, najsłynniejszy bar mleczny w rodzinnym mieście Lecha Wałęsy przykuwa uwagę emeryci, studenci, pracownicy i wyjątkowi turyści że każdego dnia wyczerpują się zapasy żeberek wieprzowych, puree z kapusty, gulaszu (1,50 euro), schabowego (filet w panierce), bigosu (1,50 euro) i innych klasyków. Twój sukces? Doskonała lokalizacja, dobre połączenie WiFi i taras z dużymi drewnianymi stołami, na których odbywają się wesela, chrzciny, komunie... kolorowe prześwietlenie społeczne.

Turystyczny (Szeroka, 8). W tętniącym życiem porcie Gdańsk, Będziesz paradował obok wspaniałych półmisków mięsa, tłuczonych ziemniaków, pulpetów (klopsików) i faszerowanej kapusty w osobliwym lokalu uwielbianym zarówno przez podróżników, jak i mieszkańców. Co więcej, pasek z niewymawialną nazwą zdobył serce pisarza Guardian . Brytyjska gazeta szanowała tę nowoczesną stołówkę za starannie wyselekcjonowany, a jednocześnie niedrogi i prawdziwie polski repertuar gastronomiczny w nieskazitelnym otoczeniu.

* Możesz być zainteresowanym także tym...

- Najpiękniejsze wsie w Polsce

- Wszystkie artykuły Sary Morillo

Czytaj więcej