Ponieważ zawsze będziemy mieli Positano...

Anonim

Jadąc drogą SS-163, drogą biegnącą przez Wybrzeże Amalfi łączenie typowych miasteczek, o których tyle marzyliśmy, widząc je na pocztówkach i magazynach, to absolutna przyjemność. Chociaż z jednej strony i tam, gdzie kończą się klify, turkusowe wody Morza Tyrreńskiego hipnotyzują nas, Rafaella Carrá brzmi w radiu — och, Rafaella! — i to tak, jakby każdy zakręt, każdy zakręt był magicznie dopasowany do każdej zmiany rytmu tej Felicita, tà tà, która ożywia podróż.

Tak więc prawie nie zdając sobie z tego sprawy i w ciągu zaledwie godziny, pokonujemy dystans między Neapolem a naszym celem, zostawiając za sobą imiona takie jak Castellammare di Stabia, Vico Equense lub Sorrento . Droga następnie zamienia się w wąska droga jednokierunkowa w którym wierzymy, że ciągle będziemy się zderzać — z samochodem z przodu, z tym z tyłu, ze ścianą domu lub z tym zakrętem — i że nasz kierowca stara się go omijać tak, jakby prowadził — w rzeczywistości , on jeździ — całe życie to robi.

Nagle wreszcie obraz, nad którym tak tęskniliśmy: Positano, wyjątkowy i pionowy, ze swoimi pastelowymi domami i grą niemożliwych równowagi na zboczach wzgórza z widokiem na morze, rozbiera się przed nami. To wtedy emocja nas oszałamia: życie może być cudowne.

ODPRAWA O SMAKU WŁOCH

To był początek lat 50., kiedy młodzi małżeństwo złożone z Bruno i Liliany, który założył rodzinę w sąsiednim Neapolu, zdecydował się na mały domek na plaży, w którym spędzi lato. Nie musieli o tym dużo myśleć przy wyborze Positano za to zbudować swój drugi dom potem mała reduta rybacka, która jeszcze nie wykorzystała swojej turystycznej strony: uroczy dom z pięcioma sypialniami był idealny, aby cieszyć się widokiem na morze.

Nie trzeba było jednak długo czekać na to urocze miasteczko pełne krętych uliczek, stromych schodów i domów z widokiem na wieczny Tyrreńczyk , aby stać się jednym z najmodniejszych uzdrowisk nie tylko we Włoszech, ale i na świecie. Bruno i Liliana nie wahali się: jeśli w 1950 roku zbudowali swój dom, w 1955 przekształcili go w Hotel El Posejdon.

Dziś w recepcji zabytkowego hotelu wita nas kolejna Liliana, wnuczka tej przedsiębiorczej pary. Ponieważ właśnie skończył 66 lat, Posejdon jest już częścią esencji tego zakątka Wybrzeża Amalfi, Nie ma wątpliwości. Ręka w rękę przechodzimy przez wspólne przestrzenie ikony, która w równym stopniu destyluje klasę, elegancję i majestat: jej korytarze, udekorowane meblami w stylu klasycznym, przenoszą nas w przeszłość, kiedy Positano świeciło już własnym światłem.

Jak wspinamy się do wyjątkowa winda, prawdziwy relikt —pierwsza osiedliła się w Positano, ostrzega nas — co prowadzi nas do restauracji, Liliana opowiada nam, że kiedy kilka lat po otwarciu biznes zaczął się bardzo dobrze prosperować, jej dziadkowie postanowili powiększać przestrzeń w ciągłych reformach do końca, w 1970, z ostatnim: już z 50 pokoi , było kiedy dodali odkryty basen, i od tego czasu Posejdon pozostaje taki, jaki jest.

To właśnie ten basen kusi nas do oddania się pierwsza łazienka podróży w najlepszy możliwy sposób: z widokiem na najbardziej typowy wizerunek miasta, ten, którego nie męczy nas kontemplowanie i który chcemy pozostawić wyryty w naszej siatkówce. Kilka godzin na słońcu na ich leżakach naładuje nas energią po podróży, choć to jest najlepsze Spitz na bazie Limoncello -jesteśmy w kraina cytryn, czego chcemy — tego, który nas podbija.

Gastronomiczny hołd obejmuje nas zaraz potem, nie ruszając się z tarasu Posejdona: in Trójząb, restauracja prowadzona przez szefa kuchni Antonio Sorrentino, która sprawia tyle radości miłośnikom włoskiej kuchni, że cieszymy się tym, co najlepsze z uczt — makaron domowy, parmeggiana di melanzane, duszona ośmiornica czy wykwintna dorada z kremem z chrupiącej trufli i białego groszku, to tylko kilka przysmaków – rozpieszczanych przez Luigiego, który od życia pracuje w restauracji i traktuje nas jak rodzinę. To jest dokładnie sekret tego hotelu.

Na domiar złego odkryliśmy nasz pokój. Apartament, w którym każdy szczegół jest przemyślany i przemyślany, aby życie jego gości było łatwiejsze, szczęśliwsze i przyjemniejsze. —Ilustracja, która personalizuje udogodnienia, jest nie do zdarcia. Chociaż ma taras skąd kontemplować – jeszcze raz – idylliczną pocztówkę Positano, najlepsze znajduje się z łóżka: Nie będzie trzeba z niej wstawać, by cieszyć się pięknym miastem u naszych stóp. Proszę, zostaw nas tu na zawsze.

CZAS NA ODKRYWANIE

Chociaż będzie to kosztować nas świat -zaświadczamy-, w pewnym momencie będziemy musieli opuścić hotel który gości nas, by oddać się błogosławionej przyjemności zwiedzania miasta, które podbiło nas dawno temu. I nie będzie bólu: co to za różnica, że te wąskie schody, te, które łączą górną i dolną część miasta, sprawiają, że co kilka metrów zatrzymujemy się na chwilę oddechu. Tylko po to, by odkryć swoje liczne zakątki wśród maleńkich ogródków i tarasów, wśród glicynii, bugenwilli i okazjonalnie drzewa cytrynowego … to już będzie warte wysiłku. No to ruszamy.

Kiedy najmniej się tego spodziewamy, pomiędzy wąską przestrzenią dzielącą dwa budynki, lokalni mieszkańcy niosą zakupy, podczas gdy w tle dostrzegamy Kafelkowa kopuła Chiesa di Santa Maria Assunta albo jeszcze lepiej morze. Morze, które ogarnia nas nawet z daleka: czujemy, jak saletra przylega do naszej skóry, morska bryza, gdy wieje, łagodzi letnie upały. Nagle – och, niespodzianka – dochodzimy najniższy obszar Positano a piękno eksploduje wokół nas.

Malownicze zaułki Positano.

Właśnie na takie zakręty warto się wybrać.

tych elitarne powietrze, które zaatakowało miasto lata temu w środowisku wciąż pozostają resztki dzięki ekskluzywnym sklepom i galeriom sztuki takim jak ta w Franco Senesi, która wśród mnóstwa sklepów z pamiątkami, w których króluje cytryna, znajduje swoją szczególną oazę, którą tworzą wielkie sale wystawowe z zaskakującymi dziełami sztuki współczesnej.

Obok niej a wąska alejka porośnięta roślinami liściastymi ocienia garstkę artystów, którzy wykorzystują wyblakłe fasady do eksponowania swoich dzieł. Naszą uwagę zwracają osobliwe płótna: są to płótna… Antonio DiLieto, lokalny artysta, który odtwarza krajobrazy Positano z wielką oryginalnością i stylem. Czy jest lepszy sposób na zabranie ze sobą kawałka śródziemnomorskiego domu?

Stopniowo najbardziej nieoczekiwane zakątki stają się miejsce idealny dla tych jednodniowych odwiedzających, którzy wolą urządzić piknik w oparciu o Focaccia i świeżej wody, niż zaryzykować, aby zobaczyć konto jednej z jego restauracji. Korzystamy z okazji, aby zrobić mały wtargnięcie do kościoła, z jego kolumnami z jońskimi kapitelami w środku i jego XIII-wieczny wizerunek czarnej bizantyjskiej Madonny, zanim — nieuchronnie — ogarnie nas konsumpcjonistyczny duch: ulegamy kolekcjom lnianych i jedwabnych ubrań, które są wystawiane w sklepach takich jak Brunella Bottega, najstarszy w Positano, z 1965 r. lub Pepito, prawdziwy hołd dla ruchu wokół mody, który narodził się w mieście w latach 60., kiedy stał się punktem odniesienia.

Po powrocie do hotelu poczęstunek: mała szklanka cytrynowej granity w maleńkim ulicznym straganie lub, znacznie lepiej, przystanek na doładowanie baterii w Dom i Bottega, biznes, który niedawno otworzyła miejscowa kucharka Tanina i w której się spotykają gastronomia i projektowanie. Choć jest to kokieteryjne, musimy opanować pokusę, by w jego jasnej jadalni mijały godziny między domowe przysmaki, pudełka przepełnione warzywami i oryginalne przedmioty dekoracyjne.

NASTĘPNY PRZYSTANEK, EL TIRRENO

Zbyt długo zabrało nam pęd do krystalicznie czystych wód Morza Tyrreńskiego. W hotelu Poseidon dbają o to, aby nie brakowało nam żadnego komplementu idealny dzień na plaży? Ogromna torba z tkaniny, ręczniki, a nawet – o nie! – zewnętrzna bateria do telefonu komórkowego sprawią, że nasz dzień będzie bardziej komfortowy. Następną rzeczą jest podjęcie decyzji którą z dwóch plaż Positano wybrać.

Spiaggia Grande To ta słynna, ta, która zajmuje wszystkie fotografie miasta, ta, która jest w centrum, ta, która jest idealną nagrodą, ku której naturalnie prowadzą wszystkie ulice i schody miasta. Wyposażony w kilka rzędów hamaków i parasoli do wynajęcia, zaprasza do zapomnienia o świecie i przeżycia we własnej skórze prawdziwej przyjemności ochłodzenia się w tym małym kawałku Wybrzeże Amalfi: chodzić po kamyczkach do wody, a po nurkowaniu, podziwiaj, jak Positano się do nas rozprzestrzenia, sprawia, że doświadczenie jest magiczne.

Tutaj tylko niewielka część piasku przeznaczona jest na darmową przyjemność: w miesiącach letnich, aby położyć ręcznik na piasku, trzeba będzie wstać bardzo wcześnie lub będzie to cel prawie niemożliwy. Z tego miejsca odpływają również łodzie turystyczne i promy, które podczas kilkugodzinnej wycieczki pozwalają odkryć pozostałe miasta i profile wybrzeża: oferta jest ogromna.

Plaża Spiaggia Grande przed działem startowym bardzo wcześnie, aby usiąść.

Plaża Spiaggia Grande, przed pistoletem startowym, bardzo wcześnie, aby usiąść.

Dostać się do Spiaggia del Fornillo, są jednak dwie opcje: trochę dalej od centrum aktywności Positano, dotarcie do niego jest spacer około 15 minut ścieżką pełną schodów, która biegnie wzdłuż klifów? i zaczyna się od strony Spaggia Grande. Ponadto, jeśli zarezerwowałeś hamak, możesz wybrać Dzięki uprzejmości wycieczki łodzią motorową oferowane przez bary na plaży, zarówno po drodze, jak i w drodze powrotnej.

Tak czy inaczej, po przyjeździe rytuał będzie taki sam: z nieco grubszymi kamykami niż pierwszy, również znacznie spokojniejszymi, zdecydowaliśmy się na Daje Ferdynandowi , gdzie na przemian świeże kąpiele wracamy i wracamy w swoich hamakach -25 euro za osobę przez cały dzień- pod śródziemnomorskim słońcem i odpowiedni hołd w jego bar na plaży. Czy z rybą, makaronem czy sałatką, ze swojego tarasu dotkniesz tosty z limoncello za dobre rzeczy w życiu.

Za to wyjątkowe przeznaczenie, które obejmuje i nie puszcza, który uderza bardzo głęboko, aż do ruchu, który nasiąka włoska energia i sprawia, że wracamy do domu zakochani w najbardziej autentycznej atmosferze wakacyjnych wiosek południa. W ciągu 60 lat niewiele się tutaj zmieniło, ponieważ nadal fascynuje świat w ten sam sposób. Więc teraz tak: Witam, Positano. Zobaczymy wkrótce. Obiecujemy.

ZAPISZ SIĘ TUTAJ do naszego newslettera i otrzymuj wszystkie wiadomości od Condé Nast Traveler #YoSoyTraveler

Czytaj więcej