Restauracja tygodnia: Sea Club w Cap Rocat
To powszechne miejsce Zespół Stendhala ale chodzi o to, że „stendhalazo” było na czasie, gdy tylko nadepniesz na tę fortecę wojskową wykopaną w kamieniu i odrestaurowaną przez Antonio Obradora na południowym zachodzie Majorka .
W prywatnej strefie zatoka palmowa Przód Zatoka Królowej , środowisko uznane za rezerwat przyrody o szczególnym znaczeniu, którego piękno trudno przełożyć na czarno na białym: to jest niemożliwe.
Na tarasie Klubu Morskiego Cap Rocat
Tutaj wszystko jest wyjątkowe. Od cudu architektonicznego do miliona odcieni ( pomiędzy turkusem, szafirowym błękitem i szmaragdową zielenią ), które ma wody tego morza, które wydaje się być nasze. Ale to jest.
I właśnie jednym z najbardziej urzekających zakątków jest restauracja Klub Morski , najbardziej „nieformalna” opcja coquinera w hotelu (druga opcja to Restauracja Twierdza , bardziej gastronomiczna propozycja i „wykwintna kuchnia” oparta na tradycji Majorki), obie wyreżyserowane, tak, przez Majorkański szef kuchni Víctor García.
Niemożliwy blues...
Sea Club rozumie gastronomię tak, jak ja ją rozumiem: produkt pluperfect, ciepła obsługa (bez potrzeby sztywności) i Morze jako spiżarnia i proste przygotowania dzięki tradycyjnemu majorkańskiemu piekarnikowi i duży grill opalany drewnem.
Scena, która jest płótnem Sorolli , butelka blanc de blancs i Morze Śródziemne jako horyzont, o co więcej można prosić ?.
Potrawy z ostatniego razu potrafię niemal wyrecytować z pamięci: Małż mahoński z pikantnym sosem, soloną czerwoną krewetką, tatarem z karczocha z marynatą z czerwonej barweny i dziką solą.
Stendhalazo gastronomiczne do piosenki
Nie sposób nie pamiętać, co napisał mój podziwiany Milena Busquets w to też minie : „To, co myślimy, nie jest tak ważne, liczy się to, co widzimy. To, co widzimy, absolutnie nas definiuje”. A tutaj wszystko jest lekkie i piękne: tutaj tylko spójrz.
Nieskończoność morza między okularami