Czy naprawdę chcemy wrócić do normalności?

Anonim

Darjeeling Limited

Czy naprawdę chcemy wrócić do normalności?

Minęły „zaledwie” dwa miesiące, odkąd wszystko się zmieniło. Pamiętasz, jak byliśmy wcześniej? Z rzeczy, które nas martwiły? W gazecie wiadomości również należały do świata dystopijnego, tylko w innym: w którym były wyspy śmieci większe niż niektóre miasta. W którym młodzi ludzie z planety błagali, abyś nie latał; w którym walka o idealne zdjęcie na Instagramie mogłaby zniszczyć całe ekosystemy; w których znajdowały się wielowiekowe zabytki zagrożone wyginięciem, oraz obywatele, których nie było stać na dom w centrum swoich miast ze względu na masową turystykę.

Wszyscy nie możemy się doczekać powrotu do normalności tak szybko, jak to możliwe , ale wtedy można by zapytać: do tej starej normalności? „Na jakiś czas łatwo o sytuacje kryzysowe, głęboki kryzys gospodarczy, który zdewastuje sektor i tysiące zwolnień, aby usunąć te kwestie z listy priorytetów. Dla nas byłby to błąd na wielką skalę” – uważa Chus Blazquez , jeden z założycieli Hiszpańskiego Centrum Odpowiedzialnej Turystyki. „Jesteśmy w takiej sytuacji, w jakiej się znajdujemy, prawdopodobnie dlatego, że od dziesięcioleci opieramy turystykę na hipermobilności; dalej i dalej, szybciej, taniej…”.

Ze swojej strony Krystyna Contreras , założyciel zrównoważonego biura podróży Viajar Eslou, dodaje: „Jeśli jest coś, co pozostawiła nam ta globalna sytuacja, jest to dowód, że środowisko nas potrzebuje i że wszyscy musimy przemyśleć, organizmy i podróżnicy, obecne podstawy z przestarzały model turystyki, który jest całkowicie destrukcyjny i niszczy naturalne i społeczne ekosystemy naszej planety”.

NIE ŁATWO WALCZYĆ Z SYSTEMEM

Intencja wydaje się dobra, a kto teraz, ze swojej sofy, poruszony obrazami lisów idących ulicą i łabędzi pływających w kanałach Wenecji, mógłby zaprzeczyć, że jest oddany modelowi turystyki, który bardziej szanuje naszą planetę zamieszkać. Jednak, jak ostrzegał pisarz Julius Vincent Gambuto w swoim artykule Przygotuj się na ostateczne oświetlenie gazowe („Prepare for the ultimate gaslighting”), musimy być czujni.

"Bardzo szybko, jak kraj zacznij zastanawiać się, jak „ponownie otworzyć” i idźmy dalej, bardzo potężne siły będą próbowały przekonać nas wszystkich do powrotu do normalności. (To się nigdy nie wydarzyło. O czym ty mówisz?) ", zaczyna się tekst, w którym zwraca się uwagę, że termin gaslighting odnosi się do " manipulacja polegająca na zwątpieniu we własne zdrowie psychiczne, jak w: „Carl sprawił, że Mary pomyślała, że jest szalona, chociaż wyraźnie przyłapała go na zdradzie”. Podpalił ją gazem.

„zostanie wydane miliardy dolarów na reklamę , wiadomości oraz treści telewizyjne i multimedialne, aby znów poczuć się komfortowo. Pojawi się w tradycyjnych formatach – tu billboard, tam setki reklam telewizyjnych – i w nowych formach medialnych: pokolenie memów 2020-2021, które będą przypominać, że to, czego pragniesz, to znowu normalność – kontynuuje Autor.

Gambuto broni tego tak, wszyscy chcemy wrócić do normalności : To normalne po tym okresie strachu i niepewności. Ale uwaga: " Potrzeba wygody będzie realna i będzie silna. . Tak Każda marka w Ameryce przyjdzie ci na ratunek, drogi konsumencie, aby pomóc usunąć tę ciemność i przywrócić życie do stanu sprzed kryzysu. . Zachęcam, abyście byli świadomi tego, co nadchodzi.”

Mówi o Stanach Zjednoczonych, ale łatwo się domyślić, że to samo stanie się na całym świecie. Pytając Blázqueza, w rzeczywistości, czy uważa, że ten trudny okres wpłynie w jakiś sposób na turystykę masową, uważa: „W krótkim okresie, bez wątpienia. W średnim terminie będzie to zależeć od tego, jak zarządzamy miejscami docelowymi. Wpływ będzie bardzo ważny i wiele rzeczy się zmieni, ale nasza pamięć jest bardzo selektywna . Możemy wrócić do tego samego problemu. Rozwiązaniem jest zmiana wartości, a także przepisów dotyczących tego, co można, a czego nie można zrobić w sektorze turystycznym oraz w naszych miastach i destynacjach”.

CO MOŻESZ ZROBIĆ?

Jeśli chcemy, aby branża turystyczna zmieniła kurs i szanowała ekosystem planetarny i tych z nas, którzy go zamieszkują, wydaje się, że nie wystarczy czekać na otwarcie hoteli i granic, niecierpliwie czekać na samoloty być ponownie wyczarterowane. Szkody, jakie napotkamy, jeśli wrócimy do koła turystyki, jaką znamy, jest realne: liczba uchodźców klimatycznych (którzy już istnieją), będzie coraz mniej żywności, a pożary lasów i powodzie będą się mnożyć, tak jak stwierdził The New York Times. ponad rok temu.

Ale Czy zwykły obywatel może coś zrobić? uniknąć popadania w „ciemną stronę turystyki”? „Po pierwsze, jak zawsze broniliśmy przed Hiszpańskim Centrum Odpowiedzialnej Turystyki, podróżny musi być poinformowany i świadomy wpływu, jaki nasze podróże generują zarówno pod względem środowiskowym, jak i społecznym”, uważa Blázquez.

Contreras zgadza się: „Najważniejsze to mieć świadomość, że potrzebujemy zmiany w branży turystycznej, pamiętać, jakiego rodzaju turystyki chcemy, a następnie zdecydować, co zrobimy z domu, aby to osiągnąć. np. nie musimy iść daleko, możemy wspierać małe firmy lub rzemieślników, uwidaczniając je w sieciach lub kupując ich produkty, które w przypadku rzemieślników są tożsamością naszej kultury, kultury typowej dla miasta lub miasto, w którym żyjemy, co odróżnia je od innych kultur i że bez wsparcia zniknie, pozostawiając w ten sposób jednorodny, powierzchowny i obojętny świat".

"Na końcu, w konsekwencji wszystkich naszych działań będzie promowane powstawanie i tworzenie odpowiedzialnych i zrównoważonych usług . Jeśli nie będziemy konsumować najbardziej zanieczyszczającego transportu, najbardziej pozbawionego szacunku zakwaterowania, najbardziej szkodliwych doświadczeń ze zwierzętami i ich środowiskiem oraz produktów nietradycyjnych sklepów turystycznych, nie będą mieli innego wyboru, jak tylko wymyślić siebie na nowo i dostosować się do wymagań popytu dla. W tym przypadku, o co prosimy jako odpowiedzialnych podróżnych. W ten sposób będziemy promować zmiany – kontynuuje specjalista.

**GLOBALNA ZMIANA**

Jednak to nie w działaniach indywidualnych ci eksperci kładą nacisk, ponieważ są one tylko jednym z etapów zmiany, która musi mieć charakter globalny: „Działalność turystyczna, kluczowa w kraju takim jak nasz, nigdy nie miała wspólnego programu między rządami, firm i obywateli Brakowało nam globalnego podejścia. Wiele destynacji nadal koncentruje się na promocji, podczas gdy większość wysiłków powinna być skupiona na zarządzaniu tego. Brakowało nam przywództwa i zarządzania, żeby robić rzeczy inaczej” – przyznaje.

"Administracje składają wnioski bez znajomości lokalnego ekosystemu turystycznego, bez długoterminowych strategii lub kryteriów biznesowych oraz, w zbyt wielu przypadkach, z wysoce upolitycznionym procesem decyzyjnym . Ze swojej strony firmy nie mają skutecznych mechanizmów partycypacji publiczno-prywatnej i wybierają modele, które myślą tylko o krótkoterminowych korzyściach ekonomicznych. Obaj zapominają o kluczowym aktorze: lokalnym obywatelu”.

„Lokalni obywatele i społeczności przyjmujące muszą znajdować się w centrum strategii miejsca docelowego. Nadszedł czas, aby myśl o ekonomia potrójnego dna . Musimy z powrotem umieścić na porządku dziennym terminy takie jak odpowiedzialność, zrównoważony rozwój i ładowność”, wyjaśnia profesjonalista.

Contreras zgadza się: „Aby poradzić sobie z tym kryzysem i wyjść z tego, najpierw trzeba będzie przemyśleć obecny model turystyki. Od jego podstaw. Licząc w tym na dialog między wszystkimi zaangażowanymi stronami. W końcu ta sytuacja wymaga rządów podmiotów sektora prywatnego do opracowania planów przejścia na gospodarkę o obiegu zamkniętym, ale daje to również wyjątkową okazję do: zapytaj lokalnych agentów, czego potrzebują i jakie problemy poruszają w sektorze. Twoja opinia się liczy, powinna się liczyć. Z mojego punktu widzenia tylko w ten sposób będzie można skonfigurować sektor turystyczny, który będzie rósł i będzie robił to lepiej, ponieważ będzie traktował priorytetowo integrację, zrównoważony rozwój i odpowiedzialność – mówi.

Jednak pomimo tego, że zauważa, iż plany zarządzania kryzysowego w świecie turystyki przez oficjalne organizacje w większym stopniu uwzględniają Agendę Zrównoważonego Rozwoju, Contreras uważa, że dialog nie ma miejsca do którego nawiązuje między organizmami a miejscową ludnością. „Z mojego punktu widzenia takie podejście nie jest jeszcze rozważane i myślę, że konieczne byłoby przekształcenie obecnego modelu turystyki w inkluzywny i zrównoważony” – mówi.

NOWA SZANSA

Nie ma wątpliwości, że są to czasy równie trudne, co wyjątkowe. Żyjemy w niezwykle innym momencie w ramach normalności najnowszej historii: zamknięte fabryki; samoloty na ziemi; puste ulice. Ci, którzy wcześniej nie mogli zatrzymać się ani na chwilę, aby napić się kawy, teraz zmuszeni są zrobić sobie przerwę od cywilizacji, która, jak twierdzi uznany pisarz Cywilizowanej na śmierć, Christopher Ryan, sprawia, że jesteśmy ludźmi tak chorymi jak Ziemia. (czy nie cierpi jeden, gdy cierpi drugi?).

Wkrótce zaczęto doceniać konsekwencje tej ludzkiej przerwy: jakość powietrza powróciła do czystości, której wielu nigdy wcześniej nie oddychało, migrujące ptaki mogą zatrzymać się, by odpocząć na niekończących się trasach, żółwie w końcu bezpiecznie składają jaja. Planeta nawet zmniejszyła swój hałas sejsmiczny, mniej drży, więcej odpoczywa.

To oczywiście tylko chwilowe wytchnienie, które wkrótce się skończy: dla wielu idealnym rozwiązaniem byłoby całkowite zatrzymanie koła: przestań mieć dzieci , tak jak bronią antynataliści; nawet nie stawiając na odnawialne źródła energii, ale minimalizując nasze zużycie tak bardzo, jak to możliwe, jak argumentował w kontrowersyjnym filmie dokumentalnym Planet of the Humans, wyprodukowanym przez Michaela Moore'a.

Trudno jednak, aby którakolwiek z tych dwóch możliwości urzeczywistniła się, co nie znaczy, że znajdujemy się w obliczu tego niezwykłego zastoju realna szansa na zmianę sposobu, w jaki zamieszkujemy i podróżujemy po świecie . Oto, w co wierzy Blázquez: „Na poziomie indywidualnym sytuacje doświadczane w tych dniach odosobnienia skłaniają nas do refleksji nad rzeczami, które są naprawdę ważne. Okazuje się, że prawie zawsze to, co się robi i z kim się to dzieli, jest cenione bardziej niż gdzie . Dobre czasy mogą być bliższe (geograficznie) niż myśleliśmy” – mówi nam.

„Jest bardzo prawdopodobne, że gdy zaczniemy podróżować, znajdziemy nowy profil podróżnika/konsumenta, który będzie wymagał naszych usług; profil, który bez wątpienia będzie odpowiadał bardziej zaangażowany gość , bardziej świadomych i z wartościami coraz bardziej zgodnymi z zasadami zrównoważonego rozwoju” – przewiduje.

„Bezpieczeństwo miejsc docelowych, które zawsze było kluczowe, jeszcze bardziej zwiększy ich wartość. To połączenie lokalnych, zrównoważonych, bezpiecznych i niezatłoczonych wartości, odciągnie nas od niskich kosztów , do wyboru tylko według ceny. Turyści będą chcieli kontynuować podróże, ale prawdopodobnie będą też bardziej ostrożni z odległościami, mniej ambitni w swoich oczekiwaniach i bardziej ograniczą swoje możliwości wydatkowe.

100 unikalnych tras rowerowych.

Czas na nowy rodzaj turystyki

„Uważamy, że w najbardziej przewidywalnym scenariuszu pokryzysowym początkowe trudności związane z podróżami dalekobieżnymi, mniejsze budżety i istniejący już na rynku turystycznym trend w kierunku powrót do bliskich i zdrowych (który przyspieszył wraz z tym kryzysem) postawi lokalne, wiejskie i śródlądowe destynacje w uprzywilejowanej pozycji. Dopóki nie odzyskamy zaufania do podróżowania samolotem, pociągiem lub autobusem, zajmie to trochę czasu, a to będzie miało silny wpływ na niektóre segmenty, takie jak rejsy i linie lotnicze”, wyjaśnia Blázquez, argument, który nie szokuje jego osądu. z rewitalizacją w przyszłości podróży międzynarodowych.

„Poza naszym krajem są też wspaniali ludzie i kultury. Na tym opiera się turystyka, a tysiące ludzi w Hiszpanii również pracuje w tym międzynarodowym sektorze. Ale turystyka musi się zmniejszyć: nie ma sensu jechać na weekend do stolicy, która jest 2000 kilometrów od domu tylko dlatego, że lot jest tani. Musimy jednak pamiętać, że nawet w głębi tego kryzysu wszyscy #chcemy podróżować”.

Tak więc, mimo że chwila ta jest okazją do zastanowienia się nad lepszą przyszłością dla nas wszystkich, profesjonalistka, jak sama mówi, również nie ma złudzeń: „To, co branża zdecyduje w przyszłości, z jej promocjami i marketingiem, będzie nadal tworzyć Z tego kryzysu wyjdziemy coraz mniej i biedniejsi: że możemy wyciągnąć wnioski z sytuacji wymaga wysiłku i pracy wszystkich aby utrwalić, że te wartości przenikają sektor”.

Czytaj więcej