Can Pocovi: stuletni dom wiejski na Majorce, w którym można kąpać się w basenie wspornikowym

Anonim

Jest ósma rano i w ogrodzie Czy Pocovi słychać tylko głos ptaków. Pijemy pierwsze łyki kawy wśród drzewek cytrynowych, nieszpułek i rodzimych roślin.

Będąc w środku tego Dwór na Majorce wybudowany w XX wieku , Pepi (odpowiedzialny za śniadania, prawa ręka w zarządzaniu i podstawową częścią codziennego życia w tej małej rodzinie) przygotowuje nam jajecznicę i zaspokaja prośby dzisiejszych gości.

Ta rodzinna i swobodna atmosfera jest jedną z cech charakterystycznych Wschód Hotel butikowy , która narodziła się w środku pandemii w miasteczku na Majorce, które zwykle nie znajduje się na trasach turystycznych: Sant Llorenç des Cardassar.

Śniadanie w Can Pocovi

Dziś budzimy się w Can Pocovi.

Tylko 12 kilometrów dzieli to zakwaterowanie od Cala Millor, turystycznego epicentrum wschodniego wybrzeża Majorki. Ale twoja propozycja to lata świetlne od dużych kompleksów hotelowych z usługą all inclusive, którą znajdujemy na tej plaży.

osiem pokoi -każdy jest inny-, patio, na którym można oddychać tradycją i detalami, które robią różnicę, takimi jak ręcznie robione hydrauliczne płytki podłogowe z Majorki, nadają kształt temu wyjątkowemu zakwaterowaniu. Witamy w Can Pocovi.

Pokój w Can Pocovi

Osiem pokoi wystarczy, by Can Pocovi nas podbił.

DOM Z DEKADAMI HISTORII

Aby zrozumieć prawdziwą istotę tego zakwaterowania, musimy cofnij się do XX wieku , kiedy chilijski piłkarz zbudował ten budynek, bardzo bogaty jak na tamte czasy w okolicy. Kilka lat później, kupiła go rodzina ze wsi i tak rozpoczęła się historia, która trwa do dziś.

Ta przestrzeń był domem dyrektora szkoły miasta i jej męża, praktykującego z Sant Llorenç, więc było ono bardzo często odwiedzane przez miejscowych i wszyscy tam kiedyś przeszli.

Przez lata i przybycie nowych pokoleń rodziny Pocovi wiele rzeczy zmieniło się na tym gospodarstwie, ale jest jedna, która pozostała nienaruszona: niewątpliwa żółte okna i drzwi . „Normalną rzeczą na Majorce jest to, że są niebieskie, zielone… ale nie ma prawie żadnych przykładów żółtego”, wyjaśnia. Carolina Artieda, dyrektor hotelu Can Pocovi.

Dziedziniec Can Pocovi

Jego znakiem rozpoznawczym są żółte drzwi i okna.

Do dziś jest znakiem rozpoznawczym przestrzeni, która zanim stała się hotelem, mogła stać się wieloma rzeczami. Rodzina Pocovi, która mieszkał tam, chociaż często podróżował , zainwestował dużo pieniędzy w utrzymanie miejsca do zamieszkania, zwłaszcza w okresie zimowym. Dlatego pomyśleli o przekształceniu budynku w szkole lub domu opieki.

To sąsiad miasta zaproponował pomysł: przekształcić go w bazę turystyczną . „Rodzinie spodobał się ten pomysł, uznali, że pasuje i zabrali się do pracy. Nazwali architekt Bel Jaume i zaczęli pracować nad planami”, wyjaśnia Artieda.

Ale jak przekształcić wiejski dom z 1902 r. - o wielkiej wartości sentymentalnej - szanując jego prawdziwą istotę i czyniąc go atrakcyjnym dla zwiedzających? Rozpoczęło się wielkie wyzwanie, które potrwa dwa lata.

Ogród Can Pocovi

Relaks w ogrodzie Can Pocovi to wszystko, czego pragniemy.

TRADYCJA, NOWOCZESNOŚĆ I BASEN WSPORNIKOWY

Wydaje się, że sekret sukcesu Can Pocovi, który już teraz może pochwalić się wysokim obłożeniem, tkwi właśnie w wiedząc, jak zachować duszę, każdej przestrzeni.

To, co kiedyś było domem rodzinnym z dwiema sypialniami, zostało przekształcone w dwupiętrowy domek z dużą jadalnią i tarasem na dachu z barem i hamakami. Ale klejnotem w koronie i najbardziej złożoną przestrzenią do zdefiniowania było ten basen : „Hotel tej kategorii wymagał basenu. Początkowo myślano, aby umieścić go na parterze, gdzie obecnie znajduje się ogród. Magdalena, która prawie codziennie jeździ do pielęgnacji rodzinnego ogrodu, nie była przekonana do tego pomysłu. Z tego powodu zaczęliśmy oceniać inne opcje i propozycja zrobienia tego na dachu stała się najlepszą opcją”.

Ogólne widoki Can Pocovi

Twój mocny punkt? Twój pływający basen.

Teraz ta destrukcyjna decyzja sprawiła, że basen wyróżnia się spośród dachów w okolicy jeden z najczęściej komentowanych szczegółów wśród odwiedzających.

Can Pocovi wpisuje się w trend wzrostowy na największej wyspie Balearów: a boom hoteli butikowych które narodziły się we wszystkich zakątkach, od samej Palmy po najbardziej wiejskie obszary wyspy w ostatnich latach. Jeszcze jeden powód (choć zdajemy sobie sprawę, że nie był nam potrzebny), aby zakochać się w Majorce, którą lubimy najbardziej.

Czytaj więcej