Hotel w Tajlandii, w którym żyją uratowane słonie

Anonim

Pierwszy kontakt ze słoniami jest nieco nadprzyrodzony.

Pierwszy kontakt ze słoniami jest nieco nadprzyrodzony.

Niewiele jest miejsc na świecie, z których możesz zobaczyć zachód słońca w trzech krajach jednocześnie. W oddali laotańskie pasmo górskie przybiera czerwonawe odcienie, a za rzeką Ruak, w rejonie Birmy, unosi się lekka mgła, która owija się w krzaki. Z balkonu Anantara Golden Triangle Elephant Camp and Resort na terytorium Tajlandii powietrze jest czyste i świeże. Kilka metrów dalej widać sylwetki dwóch słoni bawiących się trąbami.

Tak, wygląda jak rozdział z opowieści Arabian Nights, ale istnieje i znajduje się w Złotym Trójkącie, najbardziej wysuniętej na północ części Tajlandii. Ten idylliczny kurort kryje w sobie jeszcze większą, znacznie, znacznie większą niespodziankę: uratowany obóz słoni, w którym możesz mieć doświadczenia, jakich nigdy sobie nie wyobrażałeś.

Ze Złotego Trójkąta Anantara można zobaczyć zachód słońca w trzech krajach jednocześnie.

Ze Złotego Trójkąta Anantara można zobaczyć zachód słońca w trzech krajach jednocześnie.

W tym wyjątkowym miejscu opiekują się swoimi najcenniejszymi skarbami: 24 uratowanymi pachydermami, które mieszkają ze swoimi kornakami i rodzinami. Kornaki (dosłownie tłumaczone jako brat) są właścicielami słoni, ale nie tylko, są ich towarzyszami życia. Spędzają razem większość swojego życia. słonia, który żyje do 50 lat i jeśli osoba umrze wcześniej, zwykle opiekuje się nim jego syn. Tak jest od ponad 2000 lat.

Bardzo dobrze, bardzo ładnie, ale gdzie są słonie? Zaledwie dwie lub trzy minuty jazdy vanem z hotelu dotrzesz do siedziby Fundacji Golden Triangle Asian Elephant, organizacji pozarządowej z kilkoma weterynarzami i biologami, która jest odpowiedzialna za opiekę i monitorowanie tych wspaniałych stworzeń.

NADNATURALNE SPOTKANIE

Pierwszy kontakt zawsze ma w sobie coś nadprzyrodzonego. Najpierw To trochę szacunku widzieć przed sobą tę żywą masę 4000 kilogramów w ruchu. Wiesz, że każdy nagły ruch z jego strony może cię zabić w ciągu sekundy. Stopniowo – i z kilkoma laskami cukru – zbliżasz się do wykonania odpowiednich prezentacji. Po przełamaniu lodów pierwszej randki wybierasz się poczuj niepohamowane pragnienie, by go przytulić.

Możesz przejechać się na grzbiecie słonia, ale tylko w tradycyjnym stylu.

Możesz przejechać się na grzbiecie słonia, ale tylko w tradycyjnym stylu.

Zaskakująco szorstka i gruba skóra, jak wapień. Nie ma rąk na tyle mięsa. Pień to nos, który działa również jako ramię, aby dotrzeć do najbardziej soczystych gałęzi drzew. Jego nozdrza są wilgotne i lepkie. I są o wiele bardziej precyzyjne w swoich ruchach, niż mogłoby się wydawać. Kiedy są zanurzone w wodzie, rurki działają jak rurka fajki. Oczywiście bądź ostrożny, Uwielbiają wchłaniać litry wody, a następnie wyrzucać je w powietrze w trybie parku wodnego.

W drugiej fazie odważysz się spójrz im prosto w oczy i wtedy zakochujesz się do szaleństwa. Nie ma odwrotu. Od razu rozumiesz, dlaczego zarówno buddyzm, jak i hinduizm deifikowały jego postać i budowały na jego cześć ogromne świątynie. Odbijając Cię w kolorowej siatkówce (niektóre bardziej zielone, inne bardziej brązowe lub żółte) postrzegasz żywą istotę, którą masz przed sobą, który cię słucha i przesłuchuje tak jak ty.

Po pierwszym kontakcie odbyliśmy około godzinną wycieczkę po hotelu, polną drogą, przez tereny pól ryżowych i rodzimej roślinności. Paradoksalne jest to, że pomimo prawie czterech ton wagi słonie poruszają się z niezwykłą zwinnością, zręcznością i ciszą, a ich wyściełane kroki są ledwo słyszalne.

24 uratowane słonie żyją w Anantara Golden Triangle Elephant Camp and Resort.

24 uratowane słonie żyją w Anantara Golden Triangle Elephant Camp and Resort.

Podczas podróży słoń, który nazywał się Play, spotkał innego przyjaciela i nie wahali się splatać trąb na powitanie. Otarł się też o ścianę z błota, żeby się podrapać. W końcu nie różnimy się tak bardzo od siebie.

Jeśli lubisz przygodę, możesz też odbyć niezapomnianą przejażdżkę na jego grzbiecie, ale tylko w tradycyjny sposób, na oklep, bez żadnej konstrukcji które mogą zaszkodzić zwierzęciu. Najpierw musisz przejść mały kurs, aby uzyskać „prawo jazdy słonia”. Podstawowym hasłem jest pai, co oznacza „chodźmy”.

Wspinaczka na szyję słonia nie jest sprawą błahą. Słoń kuca i zgina nogę. Następnie musisz złapać za ucho słonia – tak, za ucho – nabrać rozpędu, postawić drugą stopę na wewnętrznej stronie łokcia, aby była zgięta i na koniec Rzuć się z wiarą wojownika na czubek głowy.

W chwili, gdy wstaje, czujesz się jak azjatycki maharadża na kolejce górskiej. Przejdź przez dżunglę na słoniu, Widzenie życia trzy metry nad ziemią, z potrójną granicą przed sobą, to jeden z tych momentów do kadrowania.

Dwa słonie w ich naturalnym środowisku.

Dwa słonie w ich naturalnym środowisku.

KONTROWERSJE ZWIĄZANE Z WYKORZYSTANIEM SŁONI

W ostatnich latach wokół wykorzystania słoni w celach turystycznych i rekreacyjnych narosło wiele kontrowersji. Miasta takie jak Chiang Mai oferują wycieczki, aby odwiedzić hipotetyczne „sanktuaria słoni”, ale po przyjeździe zdajesz sobie sprawę, że nie jest to sanktuarium ze zwierzętami żyjącymi w opłakanych warunkach.

Aby uniknąć tej smutnej rzeczywistości, istnieją opcje takie jak Antara Golden Triangle Elephant Camp and Resort, który oferuje życie z dala od wszelkiego rodzaju wyzysku.

Hotel współpracuje z organizacją pozarządową Golden Triangle Asian Elephant Foundation, która ratuje ich z cyrków, pokazów ulicznych i farm, gdzie są wykorzystywani w celach turystycznych lub do pracy na polach, co jest od lat zakazane w Tajlandii. Ci, którzy już urodzili się w niewoli, nie mogą wrócić na wolność.

Utrzymanie słonia kosztuje około 15 000 euro rocznie. „To, co robimy, to danie kornakowi pensję i dom dla niego i jego rodziny, aby nie musiał wykorzystywać zwierzęcia. Gdybyśmy kupili od niego słonia, poszedłby znaleźć innego, żeby go sprzedać, w ten sposób zatrzymujemy koło wyzysku” – wyjaśnia Tina Steinbrecher, niemiecka biolog, która pracuje w fundacji.

PRZYJAZD DO OŚRODKA

Ale cofnijmy się. Przyjeżdżamy po raz pierwszy do ośrodka, wejście wygląda jak sanktuarium poświęcone oczywiście słoniom. Przechodzisz przez szerokie wejście, po bokach są dwa stawy z japońskimi rybami, gra cicha azjatycka muzyka i czujesz się obserwowany przez sześć gigantycznych głów słonia z brązu. W tym kontekście przychodzi na myśl scena ze sfinksami w Niekończącej się historii.

Lobby Anantara Golden Triangle wygląda jak ogromne sanktuarium słoni.

Lobby Anantara Golden Triangle wygląda jak ogromne sanktuarium słoni.

Pod koniec tej chwili psychicznego szaleństwa pojawia się miła Tajka z dłońmi złożonymi na piersi, która wita mnie i zaprasza na przyjęcie.

Siadam i podczas odprawy oferuje mi mus z marakui i, co najbardziej niesamowitą rzecz, Przychodzi masażystka i robi mi masaż karku. Na wypadek, gdyby ktoś jeszcze nie wiedział, jak wydaje je azjatycki luksus.

Bar i restauracja to eleganckie i stonowane przestrzenie, nawiązujące do klasycznego stylu kolonialnego, z dużymi meblami z drewna tekowego, skórzanymi sofami, maskami i tradycyjnymi przedmiotami, takimi jak tajska harfa czy rzeźba z brązu w kształcie tancerki. Nieco później i podziwiając majestatyczne widoki na potrójną graniczną rzekę, pojawia się długi i nowoczesny basen bez krawędzi otoczony hamakami opalać się i poświęcać się robieniu zdjęć, aby wzbudzić zazdrość na Instagramie.

Pokoje odpowiadają również założeniu azjatyckiego luksusu: bardzo przestronny, z jacuzzi łączącym łazienkę z salonem, dużymi oknami, tarasem, jadalnia, część z kawą i charakterystyczną herbatą, garderoba i łazienka pełna marmuru ze wszystkimi niewyobrażalnymi dodatkami. I biały szlafrok, którego nigdy nie brakuje.

Łazienka z jacuzzi w apartamencie Three Country View Suite.

Łazienka z jacuzzi w apartamencie Three Country View Suite.

Za całą tą majestatyczną scenerią istnieje sprawny zespół ludzi, Kierowany przez dyrektora generalnego, Francuza Gauderica Haranga, który dąży do tego, aby wszystko było idealne, a klient musi tylko dać się ponieść łagodnemu nurtowi azjatyckiego snu.

GASTRONOMIA TAJSKA

Spotkanie ze słoniami i poznanie potrójnej granicy to wystarczające powody, aby odwiedzić ten ośrodek, ale w tym ośrodku jest wiele do zrobienia. Co powiesz na kurs gotowania tajskiego?

Mają nowoczesną i doskonale wyposażoną salę, w której można nauczyć się gotować lepki ryż z mango lub słynną zupę Tom Yum z bulionem z owoców morza, krewetkami, limonką, kolendrą i chili. Gotujesz to, a potem jesz od razu. Tak proste.

Kolejna aktywność, która Nie można przegapić wizyty w Tajlandii z masażami. Idylliczna przestrzeń ozdobiona geometrycznymi kształtami na ścianach, obrazami, orchideami i delikatną muzyką stanowi scenerię do dostrojenia ciała i pozostawienia typowych dla naszych czasów przykurczów karku i bólu pleców.

Gabinet zabiegowy Anantara Spa w ośrodku Anantara Golden Triangle Elephant Camp and Resort.

Gabinet zabiegowy Anantara Spa w ośrodku Anantara Golden Triangle Elephant Camp and Resort.

Na pożegnanie, co powiesz na jedyną w swoim rodzaju kolację projektanta? Wyobraź sobie wjazd samochodem 4x4 na szczyt wzgórza, gdzie prostokątna drewniana konstrukcja ozdobiona białymi tkaninami i 360-stopniowym widokiem na trzy kraje oraz wybór lokalnych potraw i mięs z grilla popijanych francuskim czerwonym winem przygotowanych na miejscu przez szefa kuchni. Aby przypieczętować to doświadczenie rozmachem: nieoczekiwana wizyta dwóch gigantycznych bohaterów tej historii.

Basen bez krawędzi w ośrodku Anantara Golden Triangle Elephant Camp and Resort.

Basen bez krawędzi w ośrodku Anantara Golden Triangle Elephant Camp and Resort.

Czytaj więcej