Fernando de Noronha: utopijny archipelag

Anonim

Zatoka Sancho

Baía do Sancho: jeden z propagatorów żywiołowego piękna Fernando de Noronha

"Zobaczmy, z tym facetem w tandetnej koszuli jest już 698, z tą panią 699... a ze mną 700. Uff, mam nadzieję, że poprawnie policzyłem". To myśl, która przebiega przez głowę najbardziej paranoicznego podróżnika, czekającego w kolejce przy bramce wejściowej na **lotnisku Recife (Brazylia)**. Oczywiście jest to kalkulacja bez logicznej podstawy, skoro dziś największy samolot pasażerski świata (Airbus A380), mimo że ma maksymalną pojemność około 850 pasażerów, nie pokonuje trasy nieco ponad 500 kilometrów dzielącej Fernando de. Noronha z lądu. A tym bardziej, jeśli weźmiesz to pod uwagę hotele w okolicy są zobowiązane do kontrolowania, aby pod żadnym pozorem na wyspie nocowało jednocześnie więcej niż 700 osób . Aby? Aby zachować jej wartość ekologiczną i choć nie chcą się do tego przyznać, zachować opinię wyłączności.

To koszt dotarcia do tego miejsca na świecie. Cóż, to i podatek który opodatkowuje 14 euro dziennie na każdego turystę i który jest? przeznaczony do zachowania archipelagu . I zastanawiasz się, kiedy masz za to zapłacić, czy warto? No cóż, wychodząc z założenia, że opisy dokonane przez odkrywcę Niesamowity amerykański służyły jako podstawa geograficzna koncepcji utopii, nie ma tu miejsca na wątpliwości, tak. Prawdą jest, że włoski poszukiwacz przygód mierzył się z nowym światem i praktycznie wszystko mogło go zaskoczyć swoją nowością; i może być też tak, że przechodził przez to, co powszechnie nazywa się „dobrą passą”, ale faktem jest, że miał rację: Fernando de Noronha to mały kawałek nieba , jedno z tych miejsc, gdzie Bóg odtworzył się za pomocą palety kolorów.

Praia da Conceio

Łódź zakotwiczona przed Praia da Concei o

Pomimo bycia archipelag składający się z 21 wysp , jedynym przygotowanym do turystyki jest największy, Fernando de Noronha. Dziś paradoksalne jest to, że z różnych powodów stąpanie po nim jest wyłącznym zajęciem, które powoduje, że każdy na świecie pragnie móc cieszyć się tym przywilejem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę jego przeszłość: w czasie II wojny światowej funkcjonował jako więzienie , a tu więziono Cyganów, przestępców, a nawet bojowników capoeira z Pernambuco (którzy teraz ożywiają noclegi w hotelach). W latach czterdziestych więzienie zostało zamknięte, a wyspa stała się kwaterą główną wojska , dzięki czemu infrastruktura prosperowała. Ruiny, które świadczą o jego wojennej i geostrategicznej przeszłości, skupiają się w Vila dos Remédios, której wspaniałe domy współistnieją z zimną szarością kamiennych konstrukcji. Dopiero rok 1988 kiedy w końcu przestali mówić bzdury i bandytyzm do wykorzystywać, należycie i odpowiedzialnie, możliwości turystyki.

Tak, jasne jest, że trwało to długo, ale trzeba też przyznać, że przyczyniło się to do uchronienia wyspy przed straszliwymi wpływami boomu turystycznego. W 2001 roku UNESCO wpisało go na Listę Światowego Dziedzictwa ze względu na jego wysoką wartość ekologiczną. , nagle powstrzymując wszelkie spekulatywne i urbanistyczne pokusy. I właśnie na tym polega prawdziwy spektakl wyspy. Brazylia nie może narzekać wspaniałe krajobrazy żaden wymarzone plaże , a Fernando de Noronha dobrze to opisuje. Jak można się spodziewać, na całej wyspie nie brakuje ogromnych piaszczystych łach (takich jak Praia da Conceição czy Baía do Sancho), ani zapierających dech w piersiach krajobrazów, takich jak skały, które powstają przez rozdarcie turkusowej tkaniny, która zdaje się zakrywać tutaj morze.

Na tym kocu nierealnych tonów surfing i żeglarstwo poszukiwanie tajemnic pozostałych 20 wysp, pod nim, nurkowanie jest praktykowane . Udało mu się nawet stać jedna z mek nurkowych Ameryki Południowej , do którego przyjeżdżają miłośnicy tego sportu zwabieni czystością wody i licznymi prądami, które odwracają ruch podwodny złota rybka, promująca psychodeliczny taniec . Ponadto nurkowanie tutaj nie wymaga bardzo wysokiego poziomu wcześniejszej wiedzy ani bardzo kompletnej historii nurkowania, ponieważ ryby praktycznie przychodzą powitać Cię w pokoju hotelowym.

Praia do Leão

Praia do Leão to miejsce wybrane przez żółwie morskie do składania jaj

Ale kamienie milowe, które przynoszą Fernando de Noronha zdecydowaną pochwałę i westchnienie podziwu, są dziełem dwóch najbardziej podziwianych przez dzieci, dorosłych i „Piotruś Panesa”. Pierwszy: żółwie, które gniazdują w Praia do Leão i że dzięki Projektowi Tamar (działającemu od ponad 30 lat) ani ich miejsca, ani zwyczaje hodowlane nie ulegają zmianie. Co sprzyja, że turysta może? podziwiać, między marcem a czerwcem, jak wykluwają się jaja i urocze małe żółwie torują sobie drogę do morza.

A jeśli uda Ci się przetrwać ten atak czułości, zawsze możesz zakończyć ten orgazm kontaktu z morską fauną, wybierając się o świcie do Mirante dos Golfinhos, punkt widokowy, z którego można zobaczyć delfiny, które przychodzą na plażę spać po nocy wędkowania . Pomimo odległości, piękno ssaków, które bawią się, skaczą i pływają w dziewiczych wodach, można bardzo dobrze docenić.

Po powrocie paranoiczny podróżnik nie jest już zmartwiony. Nie denerwuje się nawet, gdy odkrywa, że pozostał mu jeszcze jeden dzień podatkowy. To nie ma dla niego znaczenia. On to rozumie i uzasadnia. Przeżył kilka dni w raju, w naturalnej utopii, która odejmuje ekonomiczne znaczenie terminu „ekskluzywny”.

Czytaj więcej