Rowery są dla Holandii

Anonim

Marken latarnia morska.

Marken latarnia morska.

Największą wysokością, jaką może znaleźć zwiedzający spoglądający na holenderskie poldery, są ogromne wały, które je kształtują. Ziemia odzyskana z morza od średniowiecza dzięki budowie niezliczonych wałów i kanałów, To rozległa, płaska przestrzeń, która stanowi raj dla miłośnika jednośladów.

Holandia jest jednym z tych krajów, w których rower jest pojazdem dla mas, a jego sieć pasów pozwala na całkowite przebycie go. Nawet tak duże miasto jak Amsterdam może pomieścić w swoim otoczeniu urokliwa trasa rowerowa, która pozwoli podróżnikowi na chwilę zapomnieć o światłach Dzielnicy Czerwonych Latarni, krajobrazy Van Gogha i ulice miasta, gdzie wolność i rozpusta pachną ciasteczkami i kanałami. Edam, Volendam i Marken, z widokiem na Markemeer, Pokażą nam najspokojniejsze oblicze starej Holandii.

Port w Volendam w Holandii.

Port w Volendam w Holandii.

**EDAM NA DWÓCH KÓŁKACH**

Pierwsza rzecz, którą podróżnik, który wsiada na rower i jest gotowy przebyć zaledwie 30 kilometrów, które dzielą Edam i Marken jest to, że w Holandii jazdę traktuje się bardzo poważnie, także tych, którzy poruszają się na dwóch kołach. Wtargnięcie na przeciwny pas, jadąc bardzo wolno lub w plutonie, krzyki i wyścigi zasłużą na dzwonki, płonące spojrzenia i trochę opanowania gniewu. Rozumie się, że tak jest w kraju, w którym duża część ruchu ludzi odbywa się na rowerze, i zawsze dobrze jest wiedzieć, zanim zostaniesz ostrzeżony przez tubylca.

Dokładnie ten sam Holender, który będzie dociekliwy o przepisy na Twoim rowerze, z uśmiechem wyśle Cię do zwiedzanie Edamu, znanego na całym świecie z kulki serowej. Warto wybrać się w środy, dzień targowy i być świadkiem pokazu, który… podsumowuje w swej istocie współczesną historię Holandii.

ser edamski

ser edamski

Sery są transportowane na plac Jana Nieuwenhuijzena, rynek, przez drewniane łodzie zbliżające się z pobliskich gospodarstw, korzystając ze słynnej holenderskiej sieci kanałów. To właśnie opanowanie wody jako środka transportu, które u zarania rewolucji przemysłowej sprawiło, że Holandia (która zainspirowała Anglię) wyróżniała się swoim umiejętność tworzenia efektywnych sieci produkcyjnych i handlowych, na ich odpowiednich terytoriach.

Produkty polne, sery, węgiel, ziemniaki lub tekstylia, wyładowano ich na groblach miejskich, i stamtąd rozprzestrzeniły się po całym świecie poprzez drzwi, które łączą Holandię ze światem: jej porty.

Ser Edam jest licytowany na placu podczas gdy jest wystawiany i ważony przez sąsiadów ubranych w tradycyjne chusteczki i białe koszule. Nieuniknione jest nie licytować a na koniec jeden z kolorowych wózków, którymi przewożony jest ser zatrzymuje się obok nas, oferując nam smak. Prawda jest taka Edam, trzeźwy i tłusty, nie wydaje się odpowiadać jego międzynarodowej sławie, ale trzeba jeszcze raz spojrzeć na port, żeby zrozumieć dlaczego pozornie prosty ser podbił świat.

Wsiadajmy na rower i szukamy zeedikj, grobla chroniąca polder, na którym siedzi Edam stawki morskiej: w oceanie kończy się podróż sera i zaczyna się nasz pobyt w Volendam.

Wieża kościoła Najświętszej Marii Panny zwanej Carillon w Edam w Holandii.

Wieża kościoła Najświętszej Marii Panny, zwanego Carillon, w Edam, Holandia.

PEDAŁOWANIE W VOLENDAM

Podczas ścieżka przybrzeżna łącząca Edam i Volendam wzdłuż zeedikj, możemy podziwiać piękną panoramę Markenmeer, morze śródlądowe nazwane na cześć ostatniego miasta na naszej trasie.

Markenmeer był pierwszy etap, który przebyli holenderscy kupcy przed wodowaniem na zawsze niebezpiecznych wodach Morza Północnego, pełne ławic, prądów i krzyżujących się fal. Dzięki morskiej wiedzy Holendrów, Ser Edam, wraz ze wszystkimi manufakturami jakie mógłby zaoferować mały, ale dobrze skoordynowany kraj, żeglował po morzach, aby kupić w odległych miejscach, tam jego wartość podwoiła się, a sława produktu nabrała legendarnych akcentów.

The sery kulkowe były wysoko cenione w Indonezji i Stanach Zjednoczonych, gdzie holenderscy kupcy byli właścicielami większości swoich firm.

Holenderska kulka serowa.

Holenderski ser kulkowy.

chodząc po nabrzeże Volendam, które nagle pojawia się przed kołami naszych rowerów, gdy tylko kończymy zeedikj, łatwo zrozumieć związek między Holandią a morzem, nie ma łodzi, która nie byłaby nieskazitelna, ani żaglówka bez lakierowanych masztów czy barokowych dziobów przypominających odległe bestie. Zarówno Edam, jak i Volendam zawdzięczają swoje pochodzenie statusowi portów, a jego dobrobyt był przez wieki związany z umiejętnościami kupców i żeglarzy.

Volendam ostatnio odszedł od swojego wędkarskiego powołania i woli przyjąć profil turystyczny w dobrym porządku, który charakteryzuje populacje holenderskie. Nie ma rzymskich ruin, murów, zamków czuwających nad śródziemnomorskimi portami, ale Nie ma też w Holandii pragnienia budynku mieszkalnego, falochronu i asfaltu, i ataki na wybrzeże, które możemy spotkać w niegdyś pięknych miastach w Hiszpanii i we Włoszech. Prawdą jest, że holenderski krajobraz jest trzeźwy, morze ma ziemisty kolor i nie ma większej płaskorzeźby niż w dzwonnicach: ale bez wątpienia jest to krajobraz uporządkowany.

Volendam

Holenderskie miasto Volendam.

Volendam zachowuje część swojego morskiego aromatu na ulicznych straganach z jedzeniem z widokiem na port, a w kawiarniach nadal panuje styl? T’HavenGat, gdzie podaje się tyle rodzajów piwa, ile małży gromadzą się przed stolikami klientów. Odważni mogą się odważyć spróbuj kanapki z surowym śledziem, kochanej i znienawidzonej w równym stopniu, słodkości będą zachwycone słodkimi lub słonymi naleśnikami zwanymi panekkoken.

Ci, którzy tęsknią za naszą śródziemnomorską kuchnią, będą mieli przyjemność bardzo latynoski gulasz, pieczeń. Legenda głosi, że to danie, składające się z gulaszu z ziemniaków, marchwi, boczku, kapusty, pora, cebuli i szpinaku, Powstał podczas holenderskiego zwycięstwa w ramach wojen o niepodległość toczonych przeciwko monarchii latynoskiej. Najwyraźniej holenderscy zwycięzcy, plądrując obóz armii latynoskiej, znaleźli wszystkie składniki, które składają się na stempel, nadając kształt temu, co uważa się za „narodowy gulasz”. Nie ma za co, jak sądzę.

Małże w THavenGat Volendam.

Małże w T'HavenGat, Volendam (Holandia).

OZNACZ W DOBRYM TEMPIE

Opuścimy Volendam i jego przyjemny port podążając ścieżką rowerową biegnącą równolegle do wybrzeża, obok zapory zwanej Hoogedijkt. Otwiera się przed nami pejzaż holenderskich polderów tak pięknie namalowanych przez Paula Gabriëla i brakuje tylko wiatraków, by zanurzyć nas w jego obrazach. Ścieżka rowerowa biegnie wzdłuż bagien pełnych gęsi i kaczek wszelkiego rodzaju i koloru, przekraczając śluzy komercyjnej enklawy **Monnickendam, gdzie ulice pachną gotowanym węgorzem, sztandarowym produktem tego miejsca. **

Po krótkim pedałowaniu groblą, która chroni Monnickendam przed naporem morza, nie widzimy już wokół nas łąk. Brązowe odbicie wody zalewa naszą wizję, a ścieżka rowerowa dosłownie unosi się nad falami Holandii . Na końcu ścieżki mała wyspa zamieszkana przez drewniane domy przerywa miraż: jest Marken, dom rybaków, małe tolkienowskie „shire” położone w środku Markenmeer, morze, któremu nadaje imię.

markeny

Marken, półwysep, na którym można odpocząć.

Samochody są w Marken zabronione, ale dla tych z nas, którzy podróżują rowerem, nie stanowi to problemu. Brak hałasu silników w tym małym miasteczku usianym kanałami i drewnianymi mostami przywołuje Wenecję, osiągnięcie jeszcze większej ciszy. W Marken nawet silniki łodzi nie chcą zakłócać spokoju tego miejsca i to żaglówki przecinające jego wody, zygzakowate z jednej strony na drugą, pokazując swoje żagle przed kołami naszych rowerów.

Muzea etnologiczne, które ma Marken, są idealne do uzyskania przybliżonego obrazu jak to było żyć w holenderskiej wiosce rybackiej przed pojawieniem się dróg i grobli? który dołączył do lądu w połowie XX wieku. Domy zbudowano na palach, utrzymywanie równowagi między przypływami a bagnem, z zastrzeżeniem kołysania fal.

Sztuczne jezioro Marken zostało odzyskane z morza w Holandii.

Sztuczne jezioro Marken zostało odzyskane z morza w Holandii.

Zaznacza go najwyższy punkt miasta jego stary kościół i sąsiedztwo, które go otacza, tak zwany Kertbuurt, jest przykładem tego, jak nawet najbiedniejsze mieszkania, takie jak rybaków, którzy zamieszkiwali i nadal zamieszkują Marken, mogą wyglądać tak elegancko jak pałac najbogatszych.

W tym Duma z prostoty, porządku i walki z morzem Marken trwa, i moglibyśmy nawet powiedzieć, że cały kraj. taki sam jak, oparta na uderzeniach pedałów i przebitych oponach, pokazała nam swoją istotę i przeszłość, Z dala od oślepiających świateł Amsterdamu: **rowery są zdecydowanie dla Holandii. **

Czytaj więcej