Doświadczenie sensoryczne w opuszczonej rezydencji
Opuszczony od ponad dwudziestu lat, ta posiadłość z lat 30. XX wieku kryje wśród swoich ruin wiele pytań bez odpowiedzi.
Ciszę przerywa tylko lekka bryza, która wślizguje się przez okna i wspomnienia ukryte pod kurzem. dawno temu życie zamknęło drzwi i odeszło tutaj, aby nigdy nie wrócić. Albo jeśli?
australijski artysta Rone, znany ze swoich wielkoformatowych portretów który zdobi budynki na całym świecie, skrzypnął stare zawiasy rezydencji w stylu art deco Burnham Beeches, aby przekształcić ją w swój najbardziej ambitny projekt: Imperium.
Tutaj każdy odwiedzający może sobie wyobrazić własną historię
TAJEMNICA Z MILIONEM MOŻLIWOŚCI
Usytuowany w pasmach Dandenong, około 35 kilometrów od Melbourne, Burnham Beeches stało się interaktywnym i wciągającym dziełem sztuki dzięki Rone.
„Kiedy po raz pierwszy poszedłem zobaczyć budynek, nie byłem pewien, co znajdę” mówi Rone. Nieruchomość wybudowana w 1933 roku była domem rodzinnym Alfreda Nicolása, bogatego przemysłowca i założyciela marki Aspro.
„Kiedy wszedłem do środka i zdałem sobie sprawę, że mam wolną rękę, aby najechać całą rezydencję, mój umysł zaczął wypełniać się pomysłami i wyobrażać sobie możliwości. To było całkiem przytłaczające” – mówi Rone.
Później Burnham Beeches służył jako centrum badawcze, szpital dziecięcy i luksusowy hotel aż do zamknięcia pod koniec lat 90. i został przejęty przez obecnych właścicieli, Grupę Vue w 2010 roku.
Tajemnicze wnętrze Burnham Beeches
IMPERIUM: NOSTALGICZNA DEKADA
Czym jest imperium? Po części wystawa, po części instalacja, po części doświadczenie VR i AR. Tutaj sztuka, wizja, dźwięk, światło, botaniczny design i aromat współistnieją, aby wyruszyć w wielozmysłową podróż i wyobrazić sobie przeszłość tej dekadenckiej, a teraz wyblakłej chwały.
Każda z sal została zaprojektowana inaczej i nawiązuje tematycznie do pór roku. Zamiar? Wywoływać różne nastroje, gdy ludzie przenoszą się z jednego pokoju do drugiego.
Rone i projektantka wnętrz Carly Spooner wypełniła dom ponad 500 starych sztuk – wśród których wyróżnia się majestatyczny fortepian i stół bilardowy – które przez kilka tygodni pozostawały w ogrodzie rezydencji w otoczeniu mchu i liści dopóki nie nabiorą postarzałego wyglądu i nie zostaną przeniesione do domu
„Chcę, żeby ludzie przyszli i poczuli się, jakby mogli zbadaj możliwości tego, co mogło się tutaj wydarzyć, a co nie”, Rone wyjaśnia.
„Uwielbiam koncepcję jak i dlaczego coś tak wspaniałego może popaść w ruinę”, kontynuować.
Fortepian był w ogrodzie, aż nabrał postarzałego wyglądu
**MARTWY (I ŻYWY) NATURA **
Obok starych mebli znajdujemy szereg efektownych instalacji botanicznych wykonanych przez studio projektowe Loose Leaf, które odzwierciedlają cykle życia i śmierci przyrody.
Wszystko do pozostawienia wolnej woli, ale w rzeczywistości wszystko jest dopracowane w szczegółach: zapach na miarę (Kat Snowden), oświetlenie (John McKissock) i dźwięk (który jest odpowiedzialny za kompozytora Nicka Batterhama, który przez wiele miesięcy nagrywał w ogrodach posiadłości).
Botanika, kolejny z bohaterów Imperium
MUZA WŚRÓD DUCHÓW PRZESZŁOŚCI
Jakby to były widma, sugestywne portrety Jane Doe Zwisają ze ścian kilku pięter.
A pomiędzy tymi mglistymi i jednocześnie sugestywnymi wspomnieniami, muza: aktorka Lily Sullivan (Mental, Piknik pod Wiszącą Skałą), która doskonale oddaje estetykę poszukiwaną przez Rone.
Biblioteka, niemy świadek historii dworu
KAPSUŁKA CZASU INSPIROWANA JOHNNYM CASHEM
Projekt obejmował ponad rok pracy, zbiegając się również z ojcostwem Rone, ale on sam stwierdza: „ To były bardzo intensywne momenty, ale kiedy pojawia się taka okazja, nie ma innej opcji”.
Jeśli chodzi o inspirację, Rone twierdzi, że częściowo pochodzi ona z wstrząsającego teledysku do piosenki. Zraniony przez Johnny'ego Casha Wyreżyserowany przez Marka Romanka, choć nie woli stawiać na dwuznaczność i niewiele wyjaśniać na ten temat, aby każdy mógł wyciągnąć własne wnioski i stworzyć własną historię.
pogoń za imperium przetransportować publiczność w inne miejsce i inną chwilę. „To tak, jakbyśmy odkryli zapomnianą kapsułę czasu i otworzyliśmy ją, aby wszyscy mogli ją zobaczyć” – mówi Rone.
Ścisły związek piękna i ruiny, młodości i dekadencji
RONE, MIĘDZY PIĘKNEM A RUINĄ
Poprzez swoją pracę artysta z Melboune bada: Związek między nowym a starym, pięknem a ruiną, młodością a dekadencją.
Jego prace uczyniły go gwiazdą street artu w australijskim mieście, ale wkrótce przekroczył granice. Dziś jego prace można znaleźć w miastach na całym świecie, z Nowego Jorku do Tajpej przejeżdżając przez Hawanę, Londyn, Paryż, Hongkong i oczywiście rodzimą Australię.
Wchodzimy?
Adres zamieszkania: Mansion Burnham Beeches, Sherbrooke Road, Sherbrooke (Australia) Zobacz na mapie
Harmonogram: Od 6 marca do 22 kwietnia.
Połowa ceny: Od 15 dolarów (około 12 euro)