Miami w 48 godzin: motele, knajpy, baseny

Anonim

Miami w 48 godzin motele wypoczynkowe baseny

Miami w 48 godzin: motele, knajpy, baseny

DZIEŃ 1

17:00. Przylot. Upał. Oh. ciepło.

Wkraczamy na ziemię Florydy i mamy mały szok pogodowy: czy ta wilgotność jest prawdziwa? Zapomnieliśmy. Ale potem patrzymy kątem oka i znajdujemy palma , pierwszy z tysięcy, które zobaczymy, myślimy o plaży? i to nas mija. Apokalipsy, nic , minęła tylko chwila. Nagle to, co było gorące i wilgotne, jest seksowne uczucie. To jest Miami, to miasto, które się koncentruje najlepsze z obu światów, Ameryki Łacińskiej i Ameryki Północnej.

18:30 Hotel, słodki, hotel.

Należymy do tej rasy nigdy nie mówi, że „każdy hotel się nada: będziemy w nim tylko spać”. Żaden hotel nie będzie działał. Faktycznie, hotel może być wycieczką . Szukamy hoteli, które angażują się w lokalną kulturę, która może być tylko tam; że mają to, co nazywają „poczucie miejsca”. Edycja jest taka. Jest otwarty dopiero od kilku miesięcy, ale w mieście, w którym konkurencja jest ostra, jest już pożądany nawet dla mieszkańców. Wydanie jest w budynek Sewilli, który był charakterystycznym hotelem w powojennym Miami . Został zbudowany przez Melvina Grossmana w 1955 roku i jego biała wieża, tak surowa, złamał sylwetkę miasta . W nim rozbrzmiewa wpływ Le Corbusiera i jego Unité d'Habitation de Marseille. Iana Schragera , który odpowiada za jego odrodzenie, zachował się (bo chce i musi) szczegóły oryginalnej architektury , jako zegar elewacyjny, znak, trampolina z jednego z basenów, a nawet z dołka golfowego na polu.

Kiedy przyjeżdżamy ciągnąc naszą walizkę, widzimy: białe, świeże i ogromne lobby , z pozłacanymi kolumnami i roślinami. Ta kombinacja szokuje nas, ale szokuje nas dobrze. Uczucie jest takie, że będąc w hotelu z lat 60-tych w Miami? a jednocześnie w serwisie pojutrze. Weszliśmy do pokoju niespodziewanie spokojny. Szybka kąpiel w **basenach, są takie fotogeniczne**, a w tle prysznic doprawiony kosmetykami Le Labo i HBO. Jesteśmy teraz w Stany Zjednoczone Ameryki, kraj, z którego nikt nie wyjeżdża zawiedziony.

Miami w 48 godzin

Tak właśnie jest zapraszanie puli w The Edition.

20. 00h. sobotni obiad.

Mamy też klasykę głód po locie . Tutaj masz obiad wcześnie. Zdecydowaliśmy się na jeden. część Miami Beach, która kwitnie: To jest o na północ od południowej plaży? , gdzie otwierają się hotele i restauracje i pozwala odetchnąć trochę Południem, fotogenicznym, ale gęstym. Są hotele takie jak W South Beach, S1 i nowa Villa Bagatelle. Dalej na północ znajdują się Thompson, Soho House i nowy AC Miami Beach Hotel. Chcemy jeść świeżo i zdrowo . Jedliśmy w Bagatelle, nowej filii restauracji o tej samej nazwie w Nowym Jorku, Sao Paulo i St Barth. Zamówiliśmy ceviche i ośmiornicę. Kuchnia, której orędownikiem Matthieu Godard , jest mieszać francuski z lokalnymi akcentami Europy z Ameryką. Wszystko jest apetyczne. Surowiec jest świeży, a atmosfera ciekawa: eleganckie pary latynoskie przytulające się do siebie i europejscy emigranci w nastroju na dobre wino. Chcieliśmy wiedzieć, jak wygląda modna restauracja w Miami i już to zrobiliśmy.

Odręczne

Spanie na łóżku piętrowym jest fajne

22:00 bary, jakie miejsca

Potrzebujemy baru. Tak jasne. Nie klub, salon ani nic tego kalibru, po obiedzie namawiamy bar z barem i stołkami. Chodźmy do Broken Shaker. To jest bar, który otworzył się jako efemeryczny, ale nie pozwolili na to . Sukces był taki, że jego właściciele Daniel Orta i Elad Zvi Zrobili to na stałe. Jest częścią Freehand, hostelu, który dzięki swojej charyzmie skradł uwagę wielu dużych hoteli.

Zarówno bar, jak i hostel mają wszystkie tiki, które zakładamy w jednym z **hipsterskich miejsc (choć termin jest bardzo 2013, rozumiemy się nawzajem)** w Stanach Zjednoczonych: vintage'owe akcenty, szacunek dla przeszłości, piękni ludzie, którzy są zbyt leniwi, by być piękni i tysiąc i jeden instagramowych detali. Ale, ku złości cyników, najlepsze jest to, że Broken Shaker jest bardzo dobry, atmosfera jest świetna, ton jest odpowiedni, a napoje i obsługa są nienaganne. Wracaliśmy do tego miejsca codziennie, ale wtedy te „48 godzin w Miami” nie byłyby przez nikogo czytane. Chociaż, co do diabła, nadal robimy.

Zepsuty shaker

Zepsuty shaker

DZIEŃ 2

10:00. Sztuka, palmy i nowe muzea.

** Miami to stolica sztuki. Jest.** I można to powiedzieć z wielką pewnością. To nie przypadek, że ma swój własny Art Basel. Jest domem dla spektakularnych prywatnych kolekcji, takich jak Kolekcja Margulies, Kolekcja Cruz czy Kolekcja Patricii Phelps de Cisneros; także z bardzo aktywnych muzeów w społeczności, takich jak Bass Museum. Ostatnim wielkim muzeum jest PAMM lub Muzeum Sztuki Pérez, które znajduje się w tzw Park Muzeów ; obszar ten wkrótce otrzyma nowe muzeum nauki, Muzeum Nauki Patricia Frost oraz park i ma być nowy cel podróży w Miami . PAMM jest ewolucją Muzeum Sztuki w Miami i ma stała kolekcja prac z XX i XXI wieku takich artystów jak Olafur Eliasson, Kiki Smith, Dan Flavin czy Diego Rivera. budynek jest autorstwa Herzoga i deMeurona , ale obejrzenie go z zewnątrz nie liczy się jako wizyta. Wchodzimy.

12:00. Jasne, Wynwood.

idziemy do dzielnica, do której wszyscy (przedsiębiorcy, marki, goście i mieszkańcy) chcą się udać. LVMH miał na to oko ulice przemysłowe, na które dziesięć lat temu nikt nie wyglądał . Ale już, nawet Loewe ma tam sklep. A co za sklep: w nim jest prawdziwy spichlerz hiszpański; to klasyczne szaleństwo godne tej okolicy. Wędrowaliśmy trochę i fantazjujemy o kupowaniu dużo . Wynwood stworzył również **lokalne marki, takie jak Panther Coffee**, odwiedzane przez osoby, które nigdy nie zamówiłyby frappuccino latte i cenią sobie wolno parzoną kawę mieloną. Ale nie czas na kawę, tylko na jedzenie, zmieniamy dzielnice.

Miami w 48 godzin

Wynwood, miejsce „hipsterskie”.

13:30. Przytulanie do MiMo

Pięć minut jazdy od hotelu znajduje się MIMO (Miami Modern). Akcje tej dzielnicy nazwa o bardzo specyficznym stylu architektonicznym który rozwinął się na tym obszarze południowej Florydy w połowie XX wieku. W tym rejonie Midtown zachowały się, jak jest, motele, stacje benzynowe i przestrzenie o architekturze od lat 20. do 50. XX wieku , więc, widzimy Art-Deco, styl śródziemnomorski i MiMO . To ekscytujące widzieć, jaka jest część naszej amerykańskiej wyobraźni w zasięgu naszych oczu . Sąsiedztwo rozpoczyna nową erę, ale według stref to wciąż nieco konfliktowa okolica . Za pięć lat będzie to nowy Wynwood, ale teraz wciąż niewielu odważy się założyć tu biznes. Tam jest inicjatywa społeczności na rzecz zachowania tego stylu architektonicznego i estetyki Zabytkowej Dzielnicy Biscayne Boulevard, gdzie największe skupisko moteli MiMO w Miami.

Kto zadomowił się w MIMO i jest standardem sąsiedztwa to Vagabond. To jeden z tych bardzo wyjątkowych moteli; to było zbudowany w 1953 roku przez Roberta Swartburga. Dziś również wraca do życia jako motel z odpowiednim basenem i proste, kolorowe i stylowe pokoje . W Vagabond wyróżnia się jego restauracja, do której przyjeżdżają już jeść ze wszystkich zakątków Miami. twój kucharz jest Alex Chang, pół Chińczyk, pół Meksykanin , więc łatwo wyobrazić sobie smakołyki, które są spożywane. I tak, Vagabond jest bardzo modny. TAk, musisz zarezerwować . I tak, Stado Szczurów też tu było.

Miami w 48 godzin

Wnętrze Włóczęgi.

Wracamy do hotelu na odpoczynek. kąpiel, spacer po sklepie Limited Edition, jednym z najlepsze sklepy hotelowe, z jakimi się spotkaliśmy i znowu wychodzimy. wprowadzamy się Uber Dlatego tak bardzo się poruszamy. Ups, Uber: to śliskie zbocze.

20:30 Brickell la Nuit. Wyjeżdżamy **Miami Beach lub „plaża”, jak nazywają to miejscowi . Szkoda przyjechać do Miami i zostać sam na tym skrawku ziemi. Nas Na kolację zjemy Brickella. Wcześniej była to dzielnica finansowo-mieszkalna, ale wszystko się przesuwa, aby było to nowe wielkie centrum miasta, w którym liczą się hotele i dobre zakupy. Jest La Mar, restauracja, która Gaston Acurio ma w mandaryński orientalny , Klasyka miasta. Prowadzona przez Diego Okę, ma bar anticucho i bar ceviche. Lubimy to prawie tak samo jak być w stanie zjeść peruwiańskie jedzenie na tym poziomie na świeżym powietrzu? , z karaibską bryzą w tle i przytłaczającym widokiem na miasto. Jesteśmy we właściwym miejscu, we właściwym czasie i z odpowiednim ** pisco sour.

Miami w 48 godzin

Coyo: Nie liczyliśmy na to Miami.

11 po południu. półtajne Miami.

Wracamy do Wynwood, do restauracji Coyo. Faktycznie, nie chcemy jeść tacos , nawet jeśli są pyszne jak te tutaj serwowane. Dosłownie staramy się iść dalej. Tylne drzwi tego miejsca kryją bar? , rodzaj knajpy, która nie jest reklamowana i trzeba wiedzieć, że istnieje, aby wejść. Tutaj serwują koktajle skandalu jak Paletarita i **dużo dobrego mezcalu**. Po dziesięciu minutach już mówimy „Za wszelkie zło, mezcal, za wszelkie dobro też”. Nie liczyliśmy na to Miami.

Miami w 48 godzin

27., idealny na brunch

DZIEŃ 3, PLUS

Płynny początek.

Dzień zaczyna się od kąpieli na plaży. Prawie wszystkie hotele w Miami Beach mają? zarezerwowany obszar z leżakami i bezpłatnym filtrem przeciwsłonecznym , ale plaża jest publiczna i wszyscy? . Kąpiel z samego rana, kiedy są tylko ludzie wyprowadzający psy i wielu, wielu biegaczy jest balsamiczny. Po jednej słonej wody, kolejnej słodka woda w hotelowych niewysłowionych basenach. Upał już o poranku popycha nas. Za plażą ktoś podnosi możliwość **gry w kręgle w samej edycji**, która ma własną kręgielnię, ale to nie są godziny i mamy dzień tak długi, jak Collins Avenue , w którym jesteśmy.

Czy nasze ostatnie godziny w mieście Tak chcemy spędzić je w kostiumie kąpielowym Jak żyją miejscowi? Nie możemy spędzić dużo czasu, bo przed powrotem na lotnisko został nam jeszcze jeden przystanek.

Brunch 27-go. powiedzieliśmy, że wracalibyśmy do Freehandu każdego dnia i to nie było ustalone zdanie. wracamy Przechodzimy przez ulicę i już siedzimy 27, restauracja tego hostelu. Brunch 27 sierpnia zrelaksowany, kolorowy i żywy . Spożywa się w nim potrawy z kultur, które miasto wita. Próbowaliśmy malawach, pan de bono i Green Mary , Co to jest krwawa maryja, ale zielona . Tam jest spora zieleń w 2015 Miami ale to już inny temat. Spędziliśmy tu godziny, ale nasz lot odlatuje.

Mamy jeszcze dużo do zrobienia: iść na zakupy (Lincoln Road wciąż służy do ugaszenia niepokoju), Powrót do dzielnicy designu, See więcej basenów i dedykuję więcej czasu na to, co gotuje się w Wynwood i Brickell. Nie było to możliwe. Klonowanie ludzi jest zabronione. Musimy wrócić. To rozkaz, który sami sobie wydajemy.

Miami w 48 godzin

Industrialne (i zaskakujące) wnętrze Coyo.

Śledź @anabelvazquez

*** Możesz być zainteresowanym także tym...**

- Miami: miejsce, okazja

- Miami: od ekscentryczności do nowoczesności

-Witaj w Miami! Uderz w miasto jak miejscowy?

- Niektóre sekrety Miami

- Miami Beach rozgrzewa się - jak zachowywać się w hotelowym basenie?

  • Najbardziej szalone baseny hotelowe - Wszystkie artykuły autorstwa Anabel Vázquez

Miami w 48 godzin

Swobodnie w basenie Freehand.

Czytaj więcej