Czy to prawda, że Bangkok wprowadzi zakaz sprzedaży ulicznego jedzenia?

Anonim

Krajobraz Bangkoku byłby niepełny bez tych straganów

Krajobraz Bangkoku byłby niepełny bez tych straganów

znaczy jak CNN oraz ** Independent ** z Wielkiej Brytanii, prowadzili dochodzenie do momentu ustalenia, że nagłówki były co najmniej Manichejczycy. „Sąsiedzi sugerują, że Suwandee został błędnie zacytowany [burmistrz Bangkoku] i to nie ma proponowanego zakazu dla sprzedawców ulicznych, ale będzie więcej regulacji dotyczących tego, kiedy i gdzie mogą handlować swoimi produktami” – wyjaśniają z drugiego medium.

Pomysł ten jest również wspierany przez Bangkok Post , który według Independent poinformował, że istnieją plany „ poprawić chodniki i narzucić określone strefy i godziny otwarcia dla ulicznych sprzedawców na ulicach Yaowarat i Khao San, jedne z najbardziej turystycznych. Wydaje się, że zostały wyraźnie wymienione - choć z błędami - przez Suwandee, powodując chaos.

Kup chleb powszedni dla Thais

Kupuj jedzenie na ulicy, chleb powszedni dla Thais

Dlatego czym byłby Bangkok bez ulicznego jedzenia? Co stałoby się raczej z całą Azją Południowo-Wschodnią? Na pewno z zakazem tego kalibru nie tylko zagrożone byłoby utrzymanie tysięcy rodzin; także podróż na te ziemie straci część swojego uroku (i jego wyśmienity smak). Zawsze jednak dobrze jest wiedzieć, że „chodniki zostaną wyremontowane, higiena zostanie poprawiona stragany z jedzeniem będą prezentować unikalne projekty i przepływ ruchu będzie ułatwiony aby zapobiec zatorom”, jak donosi Independent.

Nawiasem mówiąc, ten ostatni punkt byłby Dobre wieści zarówno dla miejscowych, jak i dla turystów, bo wiesz, jeśli próbowałeś poruszać się jakimkolwiek transportem na kołach w stolicy Tajlandii: okazuje się niemożliwy. Na mapie można zaznaczyć pięć kilometrów, czyli czas spędzony zamknięty w taksówce wyniesie ponad 30 minut. Ufnie...

Jeden z najlepiej sprzedających się słodyczy na ulicach Bangkoku

Jeden z najlepiej sprzedających się słodyczy na ulicach Bangkoku

Czytaj więcej