Francesco Carrozzini: człowiek stojący za fotografem

Anonim

Francesco Carozzini

Woli być za bramką, ale na Majorce zrobił wyjątek

Słońce chowa się nad Morzem Śródziemnym rzucając ostatnie promienie na bugenwille z ganku Hotelu Formentor. Piję łyk lemoniady, kiedy przeglądam notatki. „Carrozzini przyjeżdża za pięć minut” – komunikują mi.

The włoski fotograf przybył, aby sfotografować nową kampanię Royal Hideaway Luxury Hotels & Resorts. Tak, syn byłego redaktora Vogue Włochy od prawie trzydziestu lat –Franca Sozzani– , ten sam, który w tym miesiącu brał ślub z Beeshaffer, córka redaktora Vogue USA, Anna Wintour. Jak dziwne bywa życie.

Franca jest bez wątpienia jedną z najważniejszych kobiet, jakie miał i będzie miał świat mody. A za pięć minut miał porozmawiać z synem. I tak, byłem zdenerwowany i nie, nadal nie wiedziałem, czy mam przeprowadzić z nim wywiad po angielsku, czy po włosku.

Francesco Carozzini

"Wiedziałem, że chcę się temu poświęcić, odkąd miałem dwanaście lat"

Francesco pojawia się na werandzie ukrywając oczy za ciemnymi okularami a w mojej głowie tylko widzę surowy wizerunek teściowej z jeszcze większymi okularami i twarzą kilku przyjaciół. angielski lub włoski, angielski lub włoski…

"Witam! Jestem Francesco! Miło mi cię poznać! Świetnie, chodźmy. Bez względu na to, jak długo mieszka w Stanach Zjednoczonych, włoski charakter Carrozziniego jest natychmiast zauważalny, jego bliskość, jego prostota.

Tak, może okulary są po prostu tarcza jak ta używana przez Wintour –lub Risto, a czasem my –. Sprawdźmy to.

SZTUKA DOBRYCH CZASÓW

„Oprócz fotografii kino zawsze było moją pasją, postanowiłem, że chcę się temu poświęcić, gdy miałem dwanaście lat” – wyznaje. Po studiach filmowych w Los Angeles, filozofii w Mediolanie i kilkumiesięcznym mieszkaniu w Madrycie, Przeniósł się do Nowego Jorku – mimo odmowy matki – gdzie pracował jako asystent takich fotografów jak Bruce Weber i Peter Lindberg.

Od tego czasu dużo pada (filmy, kampanie, reklamy, okładki... i jego arcydzieło: dokument Franca: Chaos and Creation) i dlatego jesteśmy tu dzisiaj, oglądać pracę Carrozziniego zza obiektywu, zobaczyć człowieka stojącego za fotografem w akcji.

Francesco Carozzini

Tak, może okulary są tylko rodzajem tarczy, takiej jak ta, której używa jej teściowa.

„Sztuka pięknych chwil”, czyta motto Royal Hideway. „Chcę uwiecznić prawdziwe chwile: rodzinę, grupę przyjaciół… tak jakbym je dla siebie fotografowała, Myślę, że w ten sposób wszystko jest bardziej naturalne. Nie chcę myśleć o tym jako o typowej kampanii” – wyjaśnia Francesco.

Jeśli coś jest obecne we wszystkich hotelach sieci, to jest to poszukiwanie Magiczne momenty, niezapomnianych przeżyć, które po powrocie do prawdziwego życia wywołują uśmiech na ich wspomnienie. To właśnie te chwile, które przeżyli goście, Carrozzini chciał uwiecznić.

Francesco Carozzini

„Sztuka dobrych czasów”

„Kto nie przeżyłby tak wyjątkowych chwil w takim miejscu? Wszystkie są prawdziwe i autentyczne, jak ich bohaterowie” – mówi Francesco, odnosząc się do scenerii wybranej do realizacji kampanii: Formentor, Royal Hideaway Hotel.

„To czyjeś wizjonerskie marzenie umożliwiło powstanie tego miejsca. Myślę, że widziałem w życiu tylko kilka takich miejsc” – kontynuuje.

Carrozzini uważa, że istnieją dwa sposoby na stworzenie dobrej migawki: „Możesz o tym pomyśleć w swojej głowie, a następnie odtworzyć i uwiecznić, albo wręcz przeciwnie, nie myśleć o tym i uchwycić ten magiczny moment. Czasami to błąd, który popełniasz podczas fotografowania, staje się ostatecznym obrazem”.

Francesco Carozzini

„Chcę uwiecznić prawdziwe chwile: rodzinę, grupę przyjaciół… tak jakbym je dla siebie fotografowała”

PRAWDZIWY PODRÓŻNIK

Carrozzini – kto nienawidzi być przed obiektywem nawet kiedy nie pracuje – stracił rachubę samolotów, które zabrał w tym roku „i w tym ostatnim miesiącu! Jestem prawdziwym podróżnikiem!”

„Uwielbiam podróżować, robię to zarówno do pracy, jak i dla przyjemności, i robię dużo zdjęć ludziom, lubię obserwować ich styl życia, ale zawsze zza aparatu” – komentuje.

Włoch od dawna mieszka między Nowym Jorkiem a Los Angeles, dlatego trudno mu się zdecydować: „To trudne, bo w Nowym Jorku jest wszystko, ale jednocześnie nie ma takiego stylu życia, jak taki. Tak W Los Angeles nie ma wszystkiego, ale jest wspaniały styl życia, a przynajmniej taki, do którego się wpasowuję” – wyjaśnia.

Ostatnim razem, kiedy liczył, odwiedził około 100 krajów. Na Twojej liście życzeń „Nepal, Mongolia, Peru, Chile… I szczerze, chciałbym lepiej poznać Włochy” – wyznaje.

Francesco Carozzini

Kampania, która odzwierciedla niezapomniane chwile gości

Specjalne miejsce dla niego? „Bez wątpienia Hiszpania”, stwierdza płasko. „Przemierzałem to z moim najlepszym przyjacielem przez pół roku. Najlepsza podróż, jaką kiedykolwiek odbyłem”, wspomina.

„Bardzo lubię też Argentynę. W tych dwóch krajach poza Włochami bym mieszkał, bo kultura jest podobna – mówi.

„Jestem też wielką fanką Japonii. Po tygodniu tam oszalałem. To takie ciekawe! I muszę też powiedzieć, że **Ameryka jest naprawdę piękna, pod względem przyrodniczym**, nawet jeśli mieszkasz w Wielkim Jabłku, może uciec do **lasów Connecticut** i odetchnąć świeżym powietrzem”.

Francesco Carozzini

Formentor, hotel będący azylem dla szukających inspiracji powieściopisarzy, poetów i muzyków

MAGIA KINA

Francesco wyznaje, że nie ogląda wielu seriali telewizyjnych: „ Podoba mi się romantyczny pomysł zabrania kogoś w miejsce, zgaszenia światła i przeniesienia go w inny świat. Uwielbiam magię kina.”

Następny rok nakręci film na podstawie powieści Jo Nesbø, król skandynawskiego gatunku noir.

Jego wpływy? "Oczywiście, włoskie kino Antonioniego i Felliniego, że chociaż to bardzo różni się od tego, co robię, zawsze czerpię odniesienia w zakresie ujęć i ruchów kamery – mówi.

Formentor

Morze Śródziemne w całej okazałości

„Reżyser, którego naprawdę lubię teraz, to Jacques'a Audiarda, Prorok to jeden z moich ulubionych filmów. lubię też PT Anderson (Magnolia to arcydzieło) i Bracia Coen” Francesco komentuje, kiedy pytam go o jego preferencje.

Ale jest więcej: "Oh! I kocham Almodovara! Jest geniuszem, stworzył coś wyjątkowego. Rozmowa z nią fascynuje mnie.

Proszę go, żeby polecił trzy filmy i myśli o tym tylko dwie sekundy: „Amadeusz i „Lot nad kukułczym gniazdem” Miloša Formana oraz „Osiem i pół” Felliniego.

Francesco Carozzini

"Formentor jednym słowem? Czarująca"

FRANCA, IKONA DLA RESZTY ŚWIATA, NAJLEPSZA MATKA ŚWIATA DLA FRANCESCO

Pokaz filmu dokumentalnego w Wenecji Franca Chaos i Kreacja Do tej pory był to jeden z najważniejszych momentów w jego karierze i życiu osobistym.

„Kiedy skończyłem kręcić, poczułem, że osiągnąłem najtrudniejszą rzecz, jaką mogłem zrobić. I to jest to zrobienie filmu jest trudne, zrobienie dobrego filmu jest jeszcze trudniejsze, ale zrobienie dobrego filmu o kimś tak bliskim jak moja mama jest jeszcze trudniejsze” , komentarz.

Czego najbardziej w niej tęsknisz? "Mówić. Czasami chciałbym mu coś powiedzieć, poprosić go o radę... rozmowy z nią, za tym tęsknię najbardziej."

Formentor

Mityczne schody Hotelu Formentor

WYCIECZKA DO INDII, FILM W RZECZYWISTOŚCI WIRTUALNEJ… I WESELE!

Przed ślubem pojechała do Bombaju i nakręciła film w wirtualnej rzeczywistości. Co twoja przyszła żona myśli o tym chaotycznym życiu od samolotu do samolotu? „Pszczoła jest bardzo wyrozumiała. Zna ten świat i doskonale rozumie moją pracę Nawet jeśli będę musiała podróżować na kilka dni przed ślubem!”

to mnie wkurza Twój miesiąc miodowy będzie we Włoszech, „Zwiedzimy ją łodzią, zaczynając od Portofino”.

A mówiąc o przyszłości, jak Francesco Carrozzini widzi siebie za dziesięć lat? „Nie dziesięć, ale za dwadzieścia lat chciałbym wrócić do Włoch, aby zamieszkać w domu mojej rodziny w Portofino. I oczywiście podróże.

Największe dotychczasowe wyzwanie w Twojej karierze? „Największym wyzwaniem jest zawsze następne” – odpowiada.

Już dawno zdjął okulary przeciwsłoneczne. Minęło nawet więcej czasu, odkąd przestał być „synem” czy „zięciem”, by być po prostu Francesco. Prosty człowiek, miłośnik kina, z Hiszpanii, niestrudzony podróżnik i odwieczny wróg bycia fotografowanym.

Francesco Carozzini

"Największe wyzwanie to zawsze następne"

Czytaj więcej