Centrum interpretacyjne grozi zniszczeniem ostatniej dziewiczej przestrzeni Wspólnoty Walencji

Anonim

Naturalny obszar La Renega w Oropesa del Mar

"Prace już się rozpoczęły" zmodyfikować jedyną dziewiczą i naturalną przestrzeń, która pozostaje we Wspólnocie Walencji ”, zaczyna petycję na Change.org od Salvem La Renegà, grupy składającej się z obywateli i ekologów, którzy wzywają do wstrzymania budowy morskiego centrum interpretacyjnego w Oropesa (Castellon).

„Według informacji będzie to m.in. baseny, tarliska [dla żółwi] (potrzebują piasku, a nie kamieni), nowe szlaki, technologie i platformy dla centrum tłumaczeń, którego filar ma służyć wizytom. ze szkół, prawdopodobnie pod pozorem sprowadzania zagrożonych zwierząt, takich jak żółwie z różnych miejsc, w celu ich wyleczenia, kiedy prawdopodobnie należy trzymać je w niewoli w celu pokazania odwiedzającej publiczności. wartość środowiskowa i bardzo blisko obszaru chronionego, takiego jak La Renegà ; w celu zachowaj faunę i florę ; całkowicie niespójne”, kontynuuje petycja, która do tej pory zebrała około 22 000 podpisów.

Fundacja Azul Marino, utworzona pod koniec zeszłego roku w celu „promowania świadomości, rozpowszechniania i ochrony śródziemnomorskiej flory i fauny” oraz firma budowlana Costa Bellver, właściciel gruntu, poinformowali El Periódico Mediterráneo, że obiekty „zostanie zbudowany w oparciu o Cele Zrównoważonego Rozwoju ONZ (SDG) , aby zwiedzający nie tylko odbyli interpretacyjną wycieczkę po rodzimej faunie i florze naszego wybrzeża, ale także zapoznali się z projektami, które będą realizowane w enklawie, mające na celu odzyskiwanie, przywracanie, rozpowszechnianie i podnoszenie świadomości dla ochrony środowiska". I że "nie będzie żadnych zwierząt poza żółwiami, które przybędą we współpracy z innymi ośrodkami, aby odzyskać". Z Traveller.es nie udało nam się skontaktować z Fundacją.

„To, na co w każdym razie zasługiwałby taki obszar, byłoby prawdziwe projekt ekologicznej renowacji i ochrony, ponieważ jest to jeden z ostatnich pół dziewiczych obszarów wybrzeża Walencji i wszystko wskazuje na to, że tak nie jest”, zapewniają jednak z platformy, która prosi o przeprowadzenie przynajmniej **Oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko**. agenci i lokalni eksperci, którzy mają doświadczenie w tej sprawie, przedstawią swoje propozycje w tym zakresie”.

KAMPANIA „ZIELONE PRANIE”

Mimo potężnej mobilizacji w postaci licznych demonstracji i wieców, grupa obywatelska stoi w obliczu niezrozumienia dużej części społeczeństwa, która według nich jest ofiarą kampania greenwashingu promotorów Śródziemnomorskiego Centrum Interpretacji (CIMED). Termin „greenwashing” można przetłumaczyć jako „pranie zielonego wizerunku” i jest stosowany, gdy produkt, cel lub polityka są wprowadzane w błąd, aby promować wrażenie, że są one przyjazne dla środowiska w rzeczywistym celu zwiększyć swoje zyski.

W rzeczywistości za budową tego centrum, już dyskusyjną dla ekologów, kryje się w ich oczach potężny powód: „Widzimy CIMED jako grot wszystkiego, co nastąpi później: budowa luksusowych domów i hotelu , a jako coś nieodłącznego od nich (jeśli Costa Bellver widzi, że nie będzie w stanie zbudować swoich luksusowych domów i hotelu, nie będzie też chciał budować CIMED)”, mówią Traveller.es ze stowarzyszenia.

„Ostatecznie uważamy to za operację greenwashingu, ponieważ Ten promotor nigdy nie wyróżniał się swoim ekologicznym powołaniem. Wręcz przeciwnie , jest jedną z firm, które najbardziej skorzystały na niszczeniu przyrody w naszym środowisku. Trzeba powiedzieć, że kiedy kupował ziemię, na której dziś są wille i urbanizacje, wcześniej były to pola uprawne i lasy sosnowe. Wszystko zniszczył pożar. w 2001 roku i kilka miesięcy później wjechały buldożery. W ten sposób to, co było po części terenem wiejskim, a po części odzyskanym przez naturę, stało się obszarem silnie zurbanizowanym”.

To właśnie na tym obszarze, który jest jeszcze niezagospodarowany, w swoim najbliższym morzu odcinku, znajduje się centrum tłumaczeń śródziemnomorskich. " Wzorem jest zniszczenie wszystkiego, a następnie stworzenie centrum interpretacji tego, co było na początku i dzięki waszej akcji można je teraz pokazać tylko w muzeum”, kontynuują z Salvem La Renegà.

„Zaczęli już od tego, co rozumieją przez „sprzątanie”. Wyczyścili prawie całe zarośla, które znajdowały się w okolicy , pozostawiając tylko kilka okazów mastyksu i niewiele więcej; przeprowadzili przycinanie gałęzi sosen na wysokość mniej więcej dwóch metrów. Ścięli też kilka okazów sosen (bez pozwolenia) , ponieważ mają tylko jedno leśnictwo)".

„Te prace związane z oczyszczaniem i przycinaniem zostały przeprowadzone w sezon lęgowy dla dwóch gatunków ptaków chronionych , który wstępny dokument strategiczny dotyczący zasad gospodarowania obszarami Czerwonej Natury 2000, przygotowany na początku tego samego roku 2020, zbiera jako obecny na tym obszarze. Z drugiej strony Ministerstwo, udzielając licencji, postąpiło tak, jakby tych gatunków tam nie było, ponieważ właśnie żyją i rozmnażają się w niższych warstwach lasu, które te prace najbardziej ucierpiały.” , wyjaśniają promotorzy stowarzyszenia.

NAJWIĘKSZA PRZESZKODA: DEKLARACJA TERENU MIEJSKIEGO

Największą przeszkodą stojącą przed platformą w odniesieniu do swoich wymagań jest to, że: teren, na którym projektowany jest CIMED, przeznaczony jest do użytku miejskiego i nie ma żadnego rodzaju ochrony. „Teren jest przeznaczony do użytku miejskiego, ponieważ PGOU obowiązujące w Orpesa pochodzi z 1982 roku i określało cały obszar jako przeznaczony do zagospodarowania. W 1993 roku opracowano plan cząstkowy, który przekształcił teren w miejski. ramy prawne, które narodziły się, gdy świadomość ekologiczna administracji była w powijakach, a nawet Hiszpania nie była w Unii Europejskiej ekolodzy kontynuują.

„Zarówno Rada Miasta, jak i deweloper wielokrotnie używali argumentu, że przestrzeń, w której powstanie CIMED to nie La Renegà, jakby natura mogła być rozparcelowana zgodnie z liniami narysowanymi na mapie a to, co dzieje się po jednej stronie linii, w ogóle nie wpłynie na drugą” – dodają.

Tak więc, według ekologów, ” ziemia dotknięta tymi pracami nie jest częścią tego, co znane jest jako La Renega, ale jest częścią tego samego ekosystemu i ma z nim ciągłość. Wydaje nam się jasne, że bez względu na to, jak wiele powiedziano nam inaczej, wzrost antropicznej presji na to środowisko będzie miał dla niego negatywne konsekwencje. To, o co prosimy, to ochrona całej strefy przybrzeżnej; La Renegà, jak wszyscy wiedzą, to obszar na północ od zakładów, ale całe środowisko to krajobraz, który należy chronić".

W tym celu platforma wystąpiła do Ministerstwa Środowiska i Przemian Ekologicznych o zmianę postaci prawnej obszaru na krajobraz chroniony, dla którego również zbiera podpisy. „W każdym razie to, co jest najważniejsze i co jest uznawane na poziomie europejskim, to: LIC (miejsce zainteresowania Wspólnoty) , gdzie prowadzone są działania”, deklaruje Salvem La Renegà Traveller.es.

BRAK LICENCJI NA PRACĘ I PRZYDZIELENIA

Dziennikarze tacy jak Vicente Lamela z cyfrowej gazety Directa ujawnili, że firma biznesmena Eugenio Calabuig Gimeno, Costa Bellver, rozpoczął prace z ciężkim sprzętem bez odpowiednich uprawnień . Ponadto zwracają uwagę, że Calabuig czeka na poznanie daty rozprawy ustnej za przestępstwo oszustwa, sprzeniewierzenia i nieuczciwej administracji właśnie za sprzedaż gruntów położonych w południowej części Sierra de la Renegà , gdzie „zamierza zbudować śródziemnomorskie centrum tłumaczeń, 56 luksusowych apartamentów i trzypiętrowy hotel z 77 pokojami”.

„Tak się składa, że sekretarz Rady Miasta Oropesa, José Luis Silvente, który jest odpowiedzialny za podpisywanie pozwoleń na budowę i pozwoleń na budowę na tych działkach, jest obecnie badany przez przestępstwa sprzeniewierzenia środków publicznych i wykroczenia przez sąd nr 3 w Castellón”, stwierdza również Lamela. Z Traveller.es nie byliśmy również w stanie skontaktować się z ratuszem, aby wyjaśnić wiele wątpliwości, które wydają się istnieć w tym nowym przypadku budowy nieruchomości na naturalnych gruntach.

Czytaj więcej