Spacer po szpiegowskim Londynie

Anonim

czerwony Lew

Najbardziej fascynujący jest londyński szlak szpiegowski

Westminster to jeden z najbardziej ruchliwych obszarów bardzo ruchliwego miasta, jakim jest *Londyn**. Ale może być mniej znany niż nam się wydaje.

Zauważ, że jest to również polityczne serce Wielkiej Brytanii. z domami Parlament i MI6 rzut kamieniem, jego ulice i budynki chowają się ukryta przeszłość, której doświadczył tylko dobry szpieg.

Niesamowite widoki Park Św. Jakuba prezent z Pałac Buckingham z jednej strony i londyńskie oko inni pomagają Blaszany i kamienny most pozostać niezauważonym. Ten most był stały punkt spotkań brytyjskiego wywiadu z wieloma swoimi kontaktami i, zgodnie z tym, co mówią, nadal tak jest w przypadku obecnych członków.

Zaledwie kilka kroków dalej pub Red Lion na Duke of York Street Wygląda na to, że jest to jedno z tych miejsc, które przyciąga wielu pracowników z pobliskich biur na drinki po pracy. Ale kto wie, o czym będą rozmawiać na jednym z trzech pięter...

W latach 60. członek MI6, Frank Bossard zwykł wpadać na swoje tajne spotkanie jako informator KGB. Właśnie tam zwerbowały go sowieckie służby specjalne. Jeśli jak założysz ucho nie złapiesz jakiejś ciekawej plotki, że zmieniłem losy Europy, możesz przynajmniej spróbować ciekawe menu piw i cydrów…

czerwony Lew

Czerwony Lew na Duke of York Street

Do spania ** wielu z tych szpiegów wybrało hotel St Ermin's. ** Dzwon umieszczony na kolumnie w pobliżu jej recepcji ujawnia przeszłość, która w tamtym czasie również pozostawała w dużej mierze w cieniu.

Towarzyszący mu drewniany znak uroczyście oznajmia, że jego dzwonek do drzwi połączony z brytyjskim parlamentem. Był używany do powiadomić członków brytyjskiej instytucji , którzy spędzali dużo czasu w tych pokojach, o zbliżającym się głosowaniu.

Obydwa miejsca dzieli ośmiominutowy spacer, więc nie było wymówki, by poprzeć lub odrzucić przedstawione propozycje parlamentarne. Mit głosił, że ścieżka stała się dla nich jeszcze krótsza, ponieważ pod ziemią łączył ich tunel. Dzwonek jest dziś nieużywany, choć nadal działa.

Hotel St Ermin

Lobby Hotelu św. Ermina

To było w jego salach, gdzie Churchill, nowo mianowany premier Wielkiej Brytanii, wybrali grupę mężczyzn, każdy z innymi umiejętnościami, i założona w 1940 roku Special Operations Executive (SOE).

Jego misją było szpiegostwo, rozpoznanie i sabotaż wroga, a jego motto: „ Niech Europa płonie”. Obok wind widać przykład tajnych kodów, które wydał podczas pobytu w tym miejscu.

The Bar Caxtona wciąż serwujący szampana, tak jak pił polityk, wykorzystując to miejsce jako dyskretną bazę operacyjną. przed nimi, brytyjska Służba Wywiadowcza zajęła już jeden z jej fabryk wykorzystać swoje apartamenty jako biura.

Pisarz Ian Fleming z 007 w głowie i dramaturg Noël Coward , o którym mówiono również, że jest szpiegiem, to dwaj inni znamienici klienci tego baru.

Bar Caxtona

Gdyby ściany Caxton Bar mogły mówić...

Wszystko w tym hotelu przywołuje przeszłość. Hol główny, z reprezentacyjnymi schodami, ornamentami teso na sufitach i wijącymi się balkonami, jest dziełem projektanta J. P. Briggs, słynny XIX-wieczny projektant teatralny i autor Savoy w Londynie.

Nawet nazwa hotelu jest odziedziczona po świętym, któremu poświęcili kaplica, którą Henryk II zbudował w tym samym miejscu w XV wieku.

Ale jego wszechstronność, przy salach weselnych, salach konferencyjnych i apartamentach wielkości całego mieszkania, sprawia, że jego przeszłość szpiegowska jest kompatybilna ze środowiskiem rodzinnym.

Hotel ma do książka dla dzieci który ma ilustracje do intensywnej historii hotelu i którą daje swoim najmniejszym gościom. I jeden z jego domów z tarasami farma licząca ponad 300 000 pszczół , którzy przechadzają się po okolicznych parkach i ogrodach i których miodem podaje się na śniadanie.

Hotel St Ermin

Zewnętrzna fasada hotelu św. Ermina

Wielu z tych agentów, niektórzy podwajani, a niektórzy nawet potrójni, trafiło do pobliskiej Boodle'a . Jest o dyskretny klub dżentelmenów powyżej 250 lat historii, która jest związana z tętniącym życiem Piccadilly.

W swoich pokojach dzielił własne Flamand , między innymi zainspirować jego powieści o Jamesie Bondzie. To miejsce wciąż jest urządzone po staremu, kto wie, czy ukrywa jakieś sekretne drzwi, i nietrudno wyobrazić sobie w nim najsłynniejszego szpiega w kinie i literaturze, który robi swoje.

Chociaż prawdziwą gwiazdą lokalu jest jeden z deserów w jego menu: Orange Fool, pomarańczowy pudding, wokół którego zostanie zamkniętych więcej niż jedna sprawa państwowa.

kłęby

Boodle's, prywatny klub z 250-letnią historią

Czytaj więcej