Podróżując po Afryce w środku pandemii

Anonim

Chłopiec od tyłu w mundari africa

Jedna z migawek Aníbala Bueno, zrobiona w obozach bydła w Mundari (Sudan Południowy)

Kratery wulkanów, stada żyraf, odległe plemiona, marsjańskie krajobrazy. Profil na Instagramie podróżnika i fotografa Aníbala Bueno jest pełen przygody tych, o których wszyscy marzyliśmy , uchwycone za pomocą pięknych obrazów, które doskonale podsumowują istotę każdej podróży. W tej tak zwanej czwartej fali pandemii, która w mniejszym lub większym stopniu zamyka nas w domu, jest orzeźwiająca spójrz na Afrykę przez jego wędrówki , jako rytuał voodoo trwający ponad osiem godzin trwał, którego był świadkiem w Beninie trzy miesiące temu. „Odbyło się dziesiątki ofiar ze zwierząt, a przelana krew przelało ludzkie czaszki używane jako fetysze na ołtarzu”.

Nie zapomnisz też wizyty w Obozy dla bydła Mundari , w Sudanie Południowym. „Ta społeczność poświęca 24 godziny na dobę, aby opiekując się tysiącami krów , których nie zabijają ani nie spożywają ich mięsa. Masują je codziennie formują rogi, kąpią się moczem, piją mleko bezpośrednio z wymion, zbierają kał do ogniska i przykrywają skórę tym popiołem, rogi ich ulubionej krowy są wytatuowane na czołach nożem , dać swoim dzieciom imiona krów rodzinnych, a nawet uprawiają z nimi seks oralny rano . Cały dziwny wszechświat, który ponadto jest owinięty w mistyczny dym , ponieważ ogniska krowiego łajna są rozpalane w dzień iw nocy, jako sanktuaria, z którymi można komunikować się z bogami”.

Książka Zapomniane Kultury Anibal Bueno

W książce „Zapomniane kultury” Aníbal Bueno opowiada historię farmerów Mundari, a także wielu innych grup etnicznych

To nie pierwszy raz, kiedy Bueno podróżuje po kontynencie, ponieważ jest właścicielem dwóch biur podróży, które działają w samej Afryce i Azji. W rzeczywistości było dokładnie Południowy Sudan gdzie złapał go początek pierwszego uwięzienia.

„Musiałem szybko i szybko wrócić do Hiszpanii, z wszystkie loty odwoływane za moimi plecami i rozwiązywaniu prawdziwych logistycznych zagadek, aby wrócić do domu” – wspomina. W październiku wrócił do Afryki i był w Benin, Togo, Sudan Południowy, Uganda, Etiopia i Tanzania.

Tym razem Bueno podróżuje ze swoim partnerem, pracownik służby zdrowia, który po przejściu przez najcięższe chwile swojej pracy zawodowej w pierwszych miesiącach pandemii, postanowiła zostawić wszystko i towarzyszyć mu odkryć tę część świata. Do tej pory była to bardzo wyjątkowa podróż, tak bardzo, że Cóż poprosił ją, by wyszła za niego podczas jego wizyty w Sudanie Południowym, aby w końcu ożenić się w Ugandzie dwa tygodnie później.

SYTUACJA AFRYKAŃSKA: OGRANICZENIA WEDŁUG KRAJU

"W Beninie kontrola jest dość ścisła . Każdy, kto wjeżdża do kraju, musi przejść test PCR i kolejny test antygenowy na samym lotnisku, są kabiny dezynfekcyjne, pomiary temperatury i różne inne protokoły” – wyjaśnia Bueno.

"Niemniej jednak, w Tanzanii nie ma absolutnie żadnych kontroli ani wymagań. Nie noszą nawet masek. . Rząd polega na wierze, aby zakończyć pandemię i zaprzecza, jakoby w kraju zdarzały się przypadki” – kontynuuje.

„Między tymi dwoma skrajnościami, istnieją przypadki pośrednie, takie jak Etiopia czy Uganda , gdzie jest pewna kontrola, ale też niezbyt rygorystyczna. Jednak w całej Afryce Środkowej liczba potwierdzonych przypadków jest dość niska w porównaniu do krajów zachodnich” – mówi.

W Twoim przypadku, nie boi się zarażenia , ponieważ zarówno on, jak i jego partner przeszli koronawirusa w kwietniu ubiegłego roku z bardzo łagodnymi objawami. Oczywiście, aby nie być wektorem zarażenia, mają donośną kontrolę: „ Test PCR wykonujemy co 15 dni i zawsze podróżujemy w małych grupach bąbelkowych z ludźmi, którzy również przeszli PCR, oprócz noszenia maski we wszystkich zamkniętych przestrzeniach lub zatłoczonych miejscach. Przeprowadzamy również bardzo dokładną higienę rąk.”

OSTATNIE MIEJSCA DZIEWICZE NA PLANECIE

Bueno stosuje również bardzo rygorystyczne środki z grupami podróżnych, które zabiera do kraju ze swoimi agencjami Last Places i Camino Sin Fin – z obydwoma, od października działał jako przewodnik dla sześciu grup. Pierwsza skierowana jest do wymagającej publiczności, „która szuka najpotężniejsze przeżycia, jakie można dziś przeżyć na poziomie etnograficznym".

„Jak wskazuje nazwa firmy, stawiamy na „ostatnie dziewicze miejsca” na planecie . Oferujemy wyjazdy na spotkania z najbardziej odizolowanymi i niedostępnymi grupami etnicznymi, krajami będącymi w stanie wojny lub nieznanymi terenami. W niektórych destynacjach jesteśmy jedyną europejską agencją, która działa Dobro nam mówi.

na pytanie, czy te wizyty mogą zmienić sposób życia grup najbardziej oddalonych od miejskiego stylu życia zawodowiec odpowiada: „Fakt udawania, że niektóre kultury nadal utrzymują swój styl życia za wszelką cenę, nawet jeśli oznacza to rezygnację z lepszych warunków, można uznać za nieco paternalistyczna, egoistyczna lub etnocentryczna postawa".

„Z drugiej strony przy wielu okazjach to właśnie turystyka chroni kulturę, a nie na odwrót . Nie wchodząc dalej, staramy się docenić niektóre tradycje, które zanikały, aby lokalne społeczności poczuły, że mają wartość, że nas interesują, a tym samym odzyskają to duma tożsamości który często zanika w coraz bardziej globalnym społeczeństwie”.

W każdym razie, aby zminimalizować swój wpływ na te środowiska, Bueno zawsze podróżuje z małymi grupami i ustala pewne standardy postępowania dotyczące relacji ze społecznościami i ekosystemami, . „Jeśli w jakimś ekstremalnym przypadku wykryliśmy, że nasza obecność nie jest dobra dla społeczności, przerwaliśmy wycieczki do tego miejsca. Pierwszą rzeczą, przed biznesem, są ludzie ", zapewnia.

W przypadku Camino Sin Fin cel jest zupełnie inny: „Jest przeznaczony do… backpackers, którzy chcą poznać wyjątkowe zakątki Afryki lub Azji w przystępnych cenach".

Więc oferują budżetowe wyjazdy skoncentrowane na odwiedzaniu grup etnicznych -zmniejszenie kosztów korzystania z samochodów dostawczych zamiast 4x4 i namiotów zamiast hoteli, co pozwala również na bardziej wciągające wrażenia-. „Jako przykład trasy i ceny możemy zaoferować około dziesięciodniowa wycieczka po południu Etiopii (wspaniała dolina Omo), w tym wizyta w ośmiu grupach etnicznych, za 990 euro".

Obecnie działają z mniejszymi grupami, w których wszyscy członkowie przeszli PCR i określone miejsca docelowe, ponieważ przestrzeń powietrzna jest dość ograniczona, a warunki wjazdu do niektórych krajów są nadal bardzo ograniczające . Ponadto obejmują ubezpieczenie podróżne z ubezpieczeniem od Covid 19 i przeprowadzają podstawowe środki higieny - maski, hydrożel - ale także specyficzne, takie jak zapewnienie, że używane namioty i materace są zawsze takie same dla każdego podróżnego podczas podróży.

Czytaj więcej