Turystyka przedsiębiorcza: prowadzenie biznesu nie jest sprzeczne ze zwiedzaniem świata i wyjazdami na wakacje

Anonim

Tak poważnie ONI PRACUJĄ

Tak, poważnie: DZIAŁAJĄ

Po co ograniczać działalność swojej firmy do czterech ścian biura? To więcej, dlaczego ograniczać się do miasta lub kraju? Otwórz drzwi swojej firmy i wyjdź. Wyjdź i weź urlop. Oczywiście w przedsiębiorczym stylu: w poszukiwaniu nowych doświadczeń, które wzbogacą Twój projekt, pozwolą Ci zobaczyć świat, a dlaczego nie, pomogą Ci odpocząć. Witamy w turystyce przedsiębiorczej.

Bez obaw o podróż na drugi koniec świata, dziesiątki freelancerów i przedsiębiorców wyrusza w przygodę. Chodzi o wybór interesującego miejsca docelowego, szukanie odpowiedniego lokalu, **pakowanie walizki i podróżowanie po naukę**, podejmowanie pomysłów i wdrażanie ich w życie później w projekcie biznesowym.

Jeden z tych zakładów jest prowadzony przez Carlos de la Lama Noriega , który pracuje od kilku lat Dolina Krzemowa . Jego duch przedsiębiorczości oraz chęć poznania i zrozumienia kultury biznesowej innych miejsc zaprowadziły go do mekki startupów.

Niemniej jednak, De la Lama nie jest jedyny. Tak naprawdę dziś istnieje wiele agencji, które organizują wyjazdy, oferują noclegi i przestrzenie coworkingowe przeznaczone niemal wyłącznie dla tych przedsiębiorców i ich inicjatyw. Ale ponieważ nie wszystko będzie pracą i przedsięwzięciem, agencje te również wygospodarowują czas, aby między spotkaniami mogą wykąpać się na plaży lub odpocząć w górach.

inny rodzaj biura

inny rodzaj biura

Jednym z takich projektów jest Startup Embassy. Własna inicjatywa Noriegi miała na celu rozwiązanie jednego z głównych problemów, z jakimi boryka się przedsiębiorczy podróżnik w kolebce firm technologicznych: znalezienie niedrogiego miejsca do spania. Zazwyczaj są to osoby, które przebywają tam od dwóch tygodni do miesiąca, choć zdarzają się też takie, które zostają na rok.

Mając na uwadze, że doba hotelowa trwa? Dolina Krzemowa może kosztować 150 euro, niewielu mogło sobie na to pozwolić. Jednak mieszkanie w „domu” tego Hiszpana (z dwunastoma łóżkami, kuchnią i miejscem na spotkania) kosztuje około 39 euro za noc, co ułatwiło życie około 1100 osobom z 50 różnych krajów od 2012 roku, jak on sam wyjaśnił Travellerowi.

Nie tylko w Dolinie Krzemowej są takie zakłady . Są inni, którzy mają ten sam cel w bardzo różnych częściach świata. Być może nie wszyscy zamierzają skorzystać z biznesowego ekosystemu miejsca (bo w niektórych miejscach go niewiele więcej niż nie ma), ale oferują droga ucieczki dla przedsiębiorców z lekkim bagażem którzy chcą poznać innych przedsiębiorców podczas podróży w poszukiwaniu dobrej pogody.

Pożegnaj się z czterema ścianami

Pożegnaj się z czterema ścianami

Dobrym przykładem jest Biuro Surfingowe , oparte na Gran Canaria i Santa Cruz (Kalifornia). Dwie przestrzenie coworkingowe z zakwaterowaniem, które oferują miejsce do pracy, z widokiem na morze, gdzie można się skoncentrować. Jego twórcą jest Piotr Faber , projektanta, który pracował w Czechach, dopóki nie zdecydował się spakować walizki i udać się na hiszpańskie wyspy w poszukiwaniu dobra pogoda i wygoda.

Podróżował także do Doliny Krzemowej, gdzie spędzał weekendy w Santa Cruz. Nie był jedyny. Sporadycznie podróżowało tam wielu innych założycieli startupów , ponieważ nie chcieli być cały czas w dolinach ani w San Francisco. Ludzi, którzy woleli mieszkać na plaży i którzy w nieco ponad godzinę mogli załatwić swoje sprawy we właściwym miejscu.

WIĘCEJ NIŻ POTRZEBA

przedsiębiorca Aline Mayard Z powodów zawodowych musiał podróżować do wielu miejsc w krótkim czasie. Wierzy, że doświadczenie uczyniło go bardziej produktywnym, kreatywnym i spokojnym. Pomyślał, że wiele innych firm może skorzystać z innego środowiska pracy niż zwykle, więc postanowił zainstalować swój projekt, The Blue House, w Taghazout, małym nadmorskim miasteczku w południowym Maroku.

To naprawdę robi sobie przerwę

To naprawdę robi sobie przerwę

Jego filozofia? “ Nie martw się o nic, bo wszystko przygotowujemy. Stał się miejscem spotkań z optymalnym środowiskiem dla startupów, takich jak koczownik Maptia, który tam przejechał, mieć przestrzeń do myślenia i prowadzenia zdrowszego trybu życia i pracy. Ich programy zwykle trwają miesiąc i odbywają się w miejscu, w którym kilka firm współistnieje, spotyka się, tworzy sieci, udostępnia i współpracuje.

Mayard wierzy, że zmiana środowiska resetuje twój mózg, „Pomysły płyną”, uwalniasz się od codzienności , nie musisz chodzić na bezsensowne spotkania lub wydarzenia, na które nie chcesz chodzić. W Taghazout „wszystko jest inne”. Mayard nie nosi butów, budzi się i patrzy na fale, nie jeździ metrem, „lepiej pracuję i lepiej się czuję”. Wyjaśnia jednak, że dla niego turystyka biznesowa to nie wyjazd na wakacje, ale odkrywanie nowych pomysłów biznesowych, które należy wykorzystać za wszelką cenę.

W międzyczasie Inés Silva i jej projekt **Startup Tour** doczekali się realizacji Berlinie, Londynie, Mediolanie i Dublinie. To biuro podróży, które zbliża do siebie początkujących przedsiębiorców, pozwalając im na dojrzewanie pomysłów, znajdowanie nowych możliwości oraz poznawanie inwestorów, inkubatorów i akceleratorów. I chodzi o to, że poza zakwaterowaniem ważne jest, aby przedsiębiorcy połączyli się ze sobą, „coś, na co hotel nie pozwala. Wręcz przeciwnie, izoluje, sprzedaje tę izolację”, Noriega wyjaśnia. Połączenie staje się koniecznością.

Biuro Surfingowe

Wszystko jest inne... ale pracujesz tak samo (lub więcej?)

Fabor wyjaśnia, że intencją tego typu projektu jest pójście do pracować w miejscu, w którym jest dziesięć różnych osób, które z kolei zmieniają się co tydzień. „To społeczność, która przyciąga innych”. Społeczność, która również pomaga nowicjuszowi czuć się dobrze. W końcu „ci, którzy śpią w tej samej przestrzeni, jedzą śniadanie, jedzą razem, robią to też z przedsiębiorcami” – wyjaśnia Noriega.

Praca w tym samym coworkingu, w którym śpisz, sprawia, że osoby, które jeszcze dwa dni temu w ogóle się nie znały, mogą pracować razem do trzeciej nad ranem, zatrzymać się na odpoczynek, a nawet zafundować sobie obiad lub „zrobić grilla”. Więc wszystko zostaje w rodzinie i buduje się intensywne relacje, biznesmeni kojarzą... Ale to „jest jak ślub: nie żenisz się z byle kim, nie łączysz się też z byle kim”.

W końcu te projekty zapewniają przedsiębiorcy to, czego potrzebuje. Uczą się od innych, znajdują nowych klientów… A wszystko za sprawą wspólnej sofy „na której możemy usiąść i podzielić się swoimi potrzebami”.

Jak rodzina

Jak rodzina

Innym doświadczeniem jest Carlos Hernandez , która wraz z Peterem Faborem stworzyła The Tech Beach, serwis, który również z Gran Canarii oferuje zakwaterowanie i czternaście dni pracy nad przeprojektowaniem produktu technologicznego. „Dzięki temu możesz kontynuować pracę nad swoimi projektami, a jednocześnie mieszkać z dala od domu i nie być w biurze” – wyjaśnia.

Hernández często spędza czas na wyspie iw Berlinie, aby poznać inne sposoby pracy. „Nie uprawiasz tradycyjnej turystyki. Jesteś podróżnikiem, ale nie rozłączasz się, nie tylko odpoczywasz, to mieszanka. Jesteśmy przedsiębiorczymi podróżnikami”.

Śledź @luciaelasri

Śledź @hojadeRouter

*** Możesz być zainteresowanym także tym...**

- Syndrom „wszystko zostawiam”

- Wędrujące życie cyfrowego nomady

- Niezbędne gadżety techno-podróżnika

- Ten hotel jest zaawansowany technologicznie: życzymy miłego pobytu (jeśli możesz...)

- Wschód słońca na księżycu, czyli jakie będą hotele przyszłości

- Miejsca na wakacje, aby cieszyć się jak prawdziwy geek

- Jakim typem podróżnika jesteś?

- W moim hotelu jest robot i to mój kamerdyner!

- Dziesięć aplikacji i stron internetowych, bez których smakosz nie mógłby się obejść

- Aplikacje, które są idealnymi towarzyszami podróży

- Już tu są! Obiecane nam przez science fiction samochody i latające skutery

Czytaj więcej