Instagram, który łączy sztukę Moneta z filmem „Zadzwoń do mnie po imieniu”
Są dialogi w Nazywaj mnie swoim imieniem że powinniśmy mieć wytatuowane w naszym DNA. Są spojrzenia i sceny o tak dramatycznej intensywności która bez absolutnie niczego w akcji filmu sprawia, że włamujemy się do środka, która dociera do naszych wnętrzności, porusza nasze wnętrze i wywołuje westchnienie, a nawet łzę.
Nazywaj mnie swoim imieniem wstrząsnął nami i nauczył nas najczystszego i najpiękniejszego znaczenia tego słowa KOCHAM . W dodatku zrobił to z fotograficzną i sceniczną delikatnością, która pozostawiła ramy dla potomnych, jak obrazy monet.
To właśnie zwróciło uwagę Mika Labrague , Autor Zadzwoń do mnie przez Moneta , konto na Instagramie, które podbiło nas od pierwszego kolażu. W niej, Mika nakłada wspaniałe sceny z filmu na obrazy malarza impresjonisty.
Jest Filipiński student psychologii (który obecnie pracuje w szpitalu i schronisku dla dzieci mieszkających na ulicach Manili), był jednym z potrąconych przez Efekt Elio i Olivera:
" Krzyczałem w środku! Film doskonale oddaje to, co przeczytałem na kartach książki. Wszystko, absolutnie wszystko, jest piękne na taśmie . Od fabuły, postaci, muzyki, lokalizacji... wszystko! I to wywołało we mnie burzę emocji, gdy zobaczyłam ją po raz pierwszy...”, mówi z podnieceniem Traveller.es.
Oh...
Jak narodził się pomysł, jaka scena pobudziła wyobraźnię Miki? Instagramer wyjaśnia, że zarówno książka, jak i film skłoniły ją do stworzenia tych wspaniałych pastiszów:
„Książka ma rozdział o nazwie Nabrzeże Moneta , czyli miejsce, w którym artysta malował i Ulubione miejsce Elio . Po przeczytaniu nie mogłem się powstrzymać od wyobrażenia sobie tego miejsca jako zakola zielonych drzew, jakby to był obraz Moneta; kiedy zobaczyłem film, z przyjacielem zdaliśmy sobie sprawę z wielkiego podobieństwa między tym, co oglądaliśmy, a książką, więc zacząłem eksperymentować...".
Mika odnosi się do TEGO cudownego miejsca, które wszyscy uratowaliśmy w siatkówce oka po obejrzeniu filmu...
Elio i Monet dzielą schronienie we Włoszech
...i że Mika zamieniła się w ten kolaż z obrazem „Ogród Hoschedé w Montgeron” i z „Pole pszenicy” Moneta (pierwsze zdjęcie w artykule).
Mika mówi nam, że najbardziej podobał mu się obraz w całym filmie: pierwszy pocałunek Elio i Olivera, po tej przejażdżce rowerowej przez wieś, willę, ogród i jezioro chociaż "Kocham każdą ze scen, dla mnie nie ma sceny lepszej od drugiej".
Dla niej zarówno reżyser (Luca Guadagnino), jak i malarz stworzyli „autentyczne dzieła sztuki”, a związek między nimi polega na tym, że obaj „są w stanie sprawić, że poczujemy piękno i miłość doskonale dzięki dwóm kreacjom w różnych sztukach”.
Wenecja jakiej nigdy nie widziałeś